Wszystko wskazuje na to, że niedaleko Bydgoszczy przypadkowa osoba znalazła rosyjską rakietę CH-55 zdolną przenosić głowice jądrowe. Dlaczego nie znalazło jej wojsko, choć wiedziało, że taki obiekt spadł na terenie Polski? Z informacji Onetu wynika, że decyzje o zaniechaniu poszukiwań zapadły nie na poziomie wojskowym, lecz politycznym. Podjęło je kierownictwo resortu obrony narodowej, bojąc się afery związanej z nieszczelnością polskiej obrony powietrznej.