Szkoda, że w tej powodzi informacji o powodzi polegamy głównie na mediach społecznościowych, które w ten sposób, gdy inni ponoszą koszty, na tym zarabiają (wzmożony ruch napędza profity). Oto przykład kolejnej asymetrii, między nami a prywatnym kapitałem oraz słabym państwem. Polegamy na narzędziu zarządzanym algorytmem, który o godzinie 9 rano pokazuje najpopularniejsze i najczęściej komentowane posty sprzed np. 22 godzin. A sytuacja jest dramatyczna i zmienna.