Od siebie dodam, że czasami przedszkola są, ale na tyle słabe, że jedno z rodziców wybiera “mniejsze zło” - czyli rezygnację z pracy zawodowej i pozostanie z dzieckiem w domu.
Od siebie dodam, że czasami przedszkola są, ale na tyle słabe, że jedno z rodziców wybiera “mniejsze zło” - czyli rezygnację z pracy zawodowej i pozostanie z dzieckiem w domu.
jeszcze dodałabym "nie radzimy sobie z dzieckiem z takich czy innych powodów (czasem kwestia zachowania czy zaburzeń rozwojowych, a czasem zwykłej alergii i wymogu specjalnej diety), proszę je wcześniej odebrać/później przyprowadzić/przyprowadzić między śniadaniem i odebrać przed obiadem itp. I ja wiem, że nieraz idzie swoje prawa wywalczyć w organie prowadzącym, kuratorium itp., tylko…no właśnie, o wszystko trzeba walczyć, przeciętny rodzic prędzej czy później nie ma już siły, a nieraz zdarza się, że przedszkole czy szkoła powodują dodatkowe problemy i potem rodzina musi się z nimi mierzyć latami.