Moja subiektywna ocena pracy rządu przez ostatni rok, cz.2
Do grudnia czekaliśmy na wprowadzenie związków partnerskich. W grudniu poprzedniego roku w wyroku Europejskiego Trybunału Praw Człowieka stwierdzono, że odmawiając parom osób tej samej płci prawnego uznania ich związków, Polska narusza ich prawo do poszanowania życia rodzinnego. Trybunał wezwał Polskę do naprawienia tej szkody poprzez jak najszybsze wprowadzenie odpowiednich zmian legislacyjnych. Wszystkie organizacje lgbtq z nadzieją wyczekiwały tych zmian obiecanych przez nowo wybrany rząd. Teraz już wiemy, że i ci wyborcy zostali oszukani, a żadne zmiany nie zostały wprowadzone, są przecież ważniejsze sprawy.
W kolejce za Ważniejszymi Sprawami czeka też ustawa o legalizacji aborcji. Nowy rząd zbił sobie kapitał na Strajkach Kobiet i na kobiecych postulatach. Przypuszczam że setki tysięcy kobiet uwierzyło w kolejne kłamstwa poprzedniej opozycji, a dzisiejszej frakcji rządzącej. Aktywne i zdeterminowane grupy krzyczące na ulicach niecenzuralne hasła w stronę PiSu dzisiaj siedzą cicho. Polityczki noszące czarne parasolki mają teraz ważniejsze sprawy na głowie. Ostatnio rząd się obudził i próbuje przeforsować pomysł powrotu do starego kompromisu, co bulwersuje aktywistki aborcyjne, ale zadowala centralnych posłów. Bo u nas centrum jest tak trochę na prawo. Ale obawiam się, że gdyby zorganizować teraz demonstracje proaborcyjne to ani KOD ani Obywatele RP ani Strajk Kobiet nie będą zainteresowane…Obym się pomyliła bo na demonstracje już dawno przyszła pora…
Tak więc wszystko co dawało nadzieję, że nowa władza będzie czymś lepszym od starej zostało zdradzone. Politycy mieli już dość czasu, żeby wygodnie zasiąść na swoich stołkach i teraz już raczej nie są zainteresowani postulatami społecznymi. Tak więc prawa kobiet, kryzys klimatyczny, czy prawa człowieka to tematy, które znów poruszać będą tylko anarchistki i niezrzeszone, eksperckie organizacje. Zataczamy koło i mam nadzieję, że odrobiny z tego lekcję w kolejnych wyborach.
Anarchistka. Blog społeczny