Kuba miał pecha, bo zdiagnozowano u niego zaburzenia psychiczne. Niewydolny system nie potrafi mu pomóc. Jedna z psycholożek mówiła mu, że jest "intelektualnie dorosły" (miał wtedy 12 lat). W szpitalu psychiatrycznym lekarze zalecali, by wyprowadził się z domu (wtedy miał 14 lat). Przez dwa miesiące pobytu w placówce mama Kuby dodzwoniła się do lekarzy trzy razy. Na jej desperackie e-maile z prośbą o kontakt nikt nie odpowiadał.