Doniesienia z putinowskiej Polski @PutinizmPolski

Zanim napiszę o innych, chciałbym chwilę o Braunie i jego wyniku 6,34%. Stało się bowiem dokładnie to, o czym wielokrotnie pisałem i o czym opowiadaliśmy nie raz w Podkaście Dezinformacyjnym.

👉 Czyli, że szuria pozostawiona sama sobie, szuria, której nikt nie stawia realnego oporu, szuria, którą się ignoruje (w sensie: nie kontruje jej) jednocześnie w pogoni za klikami robiąc jej zasięgi w mediach (patrz: 4-godzinny wywiad u Stanowskiego), szuria, którą tępe media normalizują, a kartonowe państwo toleruje, no więc że taka szuria rośnie i się mainstreamizuje.

👉 Braun dostał tylko odrobinę gorszy wynik niż cała Konfederacja w wyborach parlamentarnych w 2019. Powtórzmy to zdanie. Braun - radykalne skrzydło Konfederacji, to prawe ekstremum Konfederacji, ten balast Konfederacji, który miał uniemożliwiać jej osiągnięcie lepszych wyników - ten właśnie margines marginesu, dostał taki wynik jak cała Konfederacja ledwie kilka lat temu. I niemal tyle co lider Konfederacji (Bosak) ledwie pięć lat temu. Tymczasem Mentzen, ta “normalna” Konfederacja, ta od niskich podatków i grilla dla każdego, dwa i pół raza więcej. Razem mają 21%. Ten sam Braun, ledwie 10 lat temu, dostał w wyborach 0,83% głosów, czyli, tak jakby, siedem razy mniej niż dziś.

👉 Do tego należy dodać bardzo ważny aspekt. Otóż wyniki to jedno, ale są jeszcze narracje. A te od lat swobodnie przenikają sobie z prawicowego marginesu do prawicowego mainstreamu.

👉 Rok temu nagraliśmy w Podkaście Dezinformacyjnym odcinek o prawicowym micie “niemieckiej Unii Europejskiej”. Pokazaliśmy w nim, że to co w ostatnich latach mówi na ten temat PiS, a więc partia mająca 30-50% poparcia (zależnie jakie to wybory), jest w zasadzie tożsame z tym, co 10-15 lat temu mówili na ten temat Braun (0,8%) czy Korwin (2-5%). Pisowski bogoojczyźnianizm od lat jest w rejestrach, które dekadę-dwie temu kojarzyliśmy z Ligą Polskich Rodzin (szczytowo 8%, potem tylko mniej) czy kręcący się pod progiem Ruch Narodowy. Można powiedzieć, że skrajny margines napełnił swoją szurską treścią prawicowy mainstream. Dał mu ideologiczne paliwo.

👉 To przenikanie nie jest oczywiście dziełem przypadku. Te środowiska po prostu się przenikają. PiS, jako duża partia, zawsze miał swoje bardziej prawe skrzydło, które swobodnie mieszało się ze skrajniacką szurią. Jeśli topowi ideolodzy PiS mogą być w radach naukowych gieopolitycznych pisemek Sykulskiego (Andrzej Nowak), gościć w Centrum Edukacji Powiśle Mossakowskiego (Jan Żaryn) lub jeździć na antyunijne zloty skrajnej prawicy (Ryszard Legutko, Zdzisław Krasnodębski), to oczywiście, że takie przenikanie będzie miało miejsce. Jeśli na podobne wiece jeżdżą Morawiecki, Jaki, Kowalski czy Mastalerek - tym bardziej. Jeśli rząd PiS do pięciu ministerstw zapraszał ludzi z Ordo Iuris - tym bardziej. Jeśli uchwala ustawy pisane w Ordo Iuris - tym bardziej. Jeśli do partii wciąga się ludzi od Kukiza (których Kukiz zaciągnął z Ruchu Narodowego), albo z partii radykalnie chrześcijańskich (na przykład… Antoniego Macierewicza) - tym bardziej. Jeśli pisowscy ministrowie sypią publicznymi milionami na religijnych fundamentalistów (podmioty związane z Ordo dostały ładnych parę baniek na różne swoje projekty) i nacjonalistyczne bojówki (Bąkiewicz) - tym bardziej.

👉 To po prostu nie są byty rozłączne. Ci ludzie bywają na tych samych konferencjach, zapraszają się do swoich mediów, piszą razem publikacje, zarządzają wspólnie fundacjami, wciągają się do partii i ministerstw. Zresztą, o czym dziś nie każdy pamięta, sam Braun też został niejako stworzony przez PiS. To w pisowskiej TVP i pisowskim IPN dano mu platformę do rozwinięcia skrzydeł i zyskania rozgłosu. A także zapewniono mu utrzymanie w latach finansowej posuchy.

👉 Jednocześnie margines pozostał marginesem - tyle że z innymi ludźmi. Czyli gdy PiS wciągał do siebie Macierewicza czy Andruszkiewicza, na prawo od nich pojawili się narodowcy od Bosaka i Winnickiego czy korwiniści. Gdy Bosak, Winnicki i Korwin z Metzenem stworzyli swoją partię, jedyną posiadającą realną zdolność koalicyjną z PiS, na ich prawym skrzydle wyrósł Braun. Gdy Braun oderwał się od Konfederacji (nie ze względu na poglądy, tylko zdradę wysiłku wyborczego Mentzena) i osiąga wyniki takie jak cała Konfa ledwie kilka lat temu, obok pojawia się Bartoszewicz czy Maciak.

👉 Tak, tak. Maciak może dziś budzić śmiech, bo jest nudny, zagubiony i ma zerową charyzmę. Ale dokładnie to samo można było powiedzieć dekadę temu o Braunie. Potem Braun zmienił wizerunek, poszedł na lekcje emisji głosu, skonsolidował sobie elektorat i teraz ma 6%. Kto wie, może za dekadę Mentzen będzie miał 25%, Braun 15%, a Maciak 5%. Czemu nie.

👉 Przy okazji warto zwrócić uwagę, że analogiczne zjawisko nie zachodzi po lewej stronie. Nie ma żadnej “radykalnej lewicy”, która cisnęłaby od lewej Czarzastego czy Tuska. Nie ma przenikania lewactwa do KO. Żaden Tusk nie wyjedzie nagle z radykalnie lewicowymi postulatami. No, chyba że dla kogoś radykalnie lewicowe jest stwierdzenie, że kobieta ma prawo decydować o własnym ciele czy że nie należy wyzywać gejów od bolszewików. Ale, jak pokazało ostatnie półtora roku, i tu różnica jest głównie narracyjna. Bo w ustawach żadnych szczególnych zmian nie widać.

👉 Ano właśnie, bowiem normalizowanie nie idzie tylko przez PiS. Prawdziwy dramat polega na tym, że “rozsądne centrum”, czyli w przybliżeniu KO i Trzecia Droga, nie mają jaj by się temu przeciwstawić. Dominująca ideologia KO - sondażyzm - pcha tę partię ku kolejnym próbom odwoływania się do “tego co teraz jest na czasie”. Skoro więc na czasie jest skrajne prawactwo, to nagle zaczniemy szczuć na Ukraińców (Kosiniak-Kamysz), nagle zaczniemy wstydzić się LGBT (Trzaskowski) czy powielać de facto pisowskie narracje o hurr durr spiętych pośladkach i szanowaniu munduru. Jeśli dzbany z KO myślą, że tym razem to się skończy inaczej to są w grubym błędzie. To się skończy dokładnie tak samo jak zawsze. Wyborcy Konfederacji nie zagłosują nagle na “tęczowego Rafała”, który ma im zabrać samochody i zastąpić mięso robakami. Zamiast tego potwierdzi im się tylko, że mainstream jest zakłamany, że zmienia narracje jak chorągiewka na wietrze, że jest niewiarygodny. No i trudno im odmówić racji, bo tak jest. Po co więc mają głosować na Trzaskowskiego, który za dwa tygodnie może nagle wyjechać im z tym całym LGBT i przyjaźnią wobec Ukraińców, skoro mają Sławka i Grigorija, którzy są konsekwentni w propagowaniu nienawiści wobec gejów i Ukraińców? Zamiast powstrzymać brunatną falę, platformersi i trzeciodrogowcy próbują na niej surfować. Pisowcy robią to samo, tylko bardziej. Sasin już zdążył zapewnić, że brauniści to żadni antysemici. Rozumiecie - Braun twierdzi, że Żydzi zaprojektowali wojnę w Ukrainie, by zdepopulować Polskę, stworzyć Nową Chazarię, że mają “suwerenność wyspową od Szczecina po Odessę” oraz że pod Rzeszowem lub Mszczonowem (lub tu i tu) mają tajną bazę, z której kierują Polską, Niemcami, Unią Europejską, galaktyką. Więc fala rośnie, aż w końcu ich także zakryje. Razem z nami.

👉 Nie byłoby 6% dla Brauna, gdyby ktoś z Braunem coś zrobił. Ale nie robiono nic. Więc jest 6%. Brauna nie umiało (nie chciało?) powstrzymać polskie kartonowe państwo. O Braunie nie umiały rzeczowo pisać goniące za sensacją media z pamięcią złotej rybki. Braun został nam znormalizowany, ugładzony, stał się zjadliwy. Przynajmniej dla 1,2 miliona ludzi. O 1,2 miliona za dużo.

👉 Nie zapominajmy też jednak, że wyborcy to ludzie, którzy mają swoją wolną wolę i podmiotowość. 1,2 miliona Polek i Polaków uznało, że odpowiedzią na problemy współczesnego świata powinien być antysemityzm, religijny zelotyzm, miks wszystkich możliwych teorii spiskowych, homofobia, promowanie politycznej przemocy i terroryzmu. A kolejne prawie 3 miliony uznały, że potrzeba nam homofobii, religijnego zelotyzmu w wersji lekko ugładzonej, idiotyzmów typu zakaz rozwodów, turboliberalizmu w wersji społecznego darwinizmu i postulatów zaorania państwa w imię profitów dla milionerów takich jak Mentzen, wrrrróć: dla szarego człowieka, który ma na niego głosować. Co by nie mówić o polskich mediach, politykach KO, PiS, Trzeciej Drogi i Lewicy, to te wyniki są też dowodem na żenujący analfabetyzm społeczny znacznej części z nas.

👉 I proszę mnie tu nie przekonywać, że Mentzen czy Braun odpowiadają na potrzeby niezauważanych z Warszawy ludzi z mniejszych ośrodków czy samotnych facetów. Bo literalnie żaden z ich postulatów nie jest dla tych ludzi dobry. A raczej przeciwnie: gdyby wprowadzić je w życie, to najbardziej dojechani będą właśnie ci wykluczeni, biedniejsi, samotni, z mniejszych ośrodków. Wyższa klasa średnia z Warszawki sobie poradzi.

👉 I zapamiętajcie Maciaka czy Bartoszewicza. Bo za dekadę to oni mogą być nowym Braunem. Braun może być wtedy nowym Mentzenem. A Metnzen… Kaczyńskim?

4:03 PM · 19 maj 2025