Cimanouska przed kilkoma dniami skrytykowała swoich trenerów za to, że z powodu ich zaniedbań do Igrzysk nie dopuszczono trzech białoruskich biegaczek, a ona sama została zapisana do udziału w sztafecie 4x400 m, choć biega na 200 m. W niedzielę sportsmenka poinformowała, że jej “opiekunowie” próbują zmusić ją do powrotu na Białoruś, a nakaz usunięcia jej z ekipy i odesłania do kraju przyszedł z Mińska. W niedzielę zawieziono ją na lotnisko Haneda, ale udało jej się pozbyć “opiekunów”, a ona sama zgłosiła się na policję, gdzie poprosiła o ochronę. - Nie wrócę na Białoruś - zadeklarowała.

  • Białoruska sprinterka Kryscina Cimanouska jest bezpieczna, spędziła noc w hotelu przy lotnisku i znajduje się pod opieką japońskich władz - poinformowali organizatorzy igrzysk w Tokio.