tłumaczenie z translatora

Paweł, hodowca drobiu mieszkający w polskiej wsi Garbatka-Letnisko, musiał zwolnić w zeszłym roku trzech z 10 swoich pracowników, ponieważ ciągle przychodzili do pracy pijani. „Trudno znaleźć dobrych pracowników, a ta praca wiąże się z dużą odpowiedzialnością, gdy opiekujesz się 40 000 kurczaków” — powiedział. Decyzja Pawła odzwierciedla rosnące wyzwanie na polskim rynku pracy. Starzejące się społeczeństwo i historycznie niskie bezrobocie — zaledwie 2,6 procent w styczniu, najniższe w UE obok Czech — utrudniają znalezienie rzetelnych pracowników rolnych. Nadużywanie alkoholu może utrudniać ich zatrzymanie. Paweł nie miał innego wyboru, jak zwolnić swoich pracowników. Kilka lat temu pracownik na nocnej zmianie zasnął i nie monitorował systemu wentylacyjnego, zabijając dwie trzecie swojego stada. „Nie wiem, czy upił się w nocy, czy też pił dzień wcześniej i po prostu poszedł spać” — powiedział. Polska nie jest krajem o największym spożyciu alkoholu w Europie, ale zajmuje drugie miejsce pod względem zgonów związanych z alkoholem w stosunku do liczby ludności, po Słowenii, według Eurostatu. Wysoki wskaźnik śmiertelności przypisuje się specyficznym wzorcom konsumpcji w Polsce, a także brakowi profilaktycznej opieki zdrowotnej. Polska „ma stosunkowo wysoką powszechność napojów spirytusowych i znaczną powszechność jednorazowego intensywnego picia, aby upić się tak szybko, jak to możliwe”, powiedziała Bogusława Bukowska, pełniąca obowiązki dyrektora Krajowego Centrum Zwalczania Uzależnień, agencji rządowej. Lokalny personel medyczny musi radzić sobie z konsekwencjami. Oddział ratunkowy w szpitalu w pobliżu gospodarstwa Pawła leczy około 10 poważnie nietrzeźwych osób tygodniowo, wiele z nich to powtarzające się przypadki. „Są ogromnym obciążeniem dla naszego szpitala, ponieważ mogą być bardzo agresywni”, powiedziała dyrektor Ewa Gizicka. „Uważam, że powinniśmy opiekować się naprawdę chorymi, a nie alkoholikami, którzy przeszkadzają innym pacjentom”. W całym kraju w 2023 r. pogotowie ratunkowe odnotowało 26 000 wizyt z powodu nadużywania alkoholu, w porównaniu z 16 000 w 2013 r. Wzrost ten może być wynikiem deregulacji rynku w kraju i wyższej siły nabywczej na początku XXI wieku, powiedział Jan Śpiewak, socjolog z Warszawy. „Alkohol pozostał tani, w porównaniu zarówno z inflacją, jak i pensjami”. Alkohol jest jednym z powodów „znacznie krótszej oczekiwanej długości życia” polskich mężczyzn w porównaniu z kobietami, powiedział Paweł Koczkodaj z Narodowego Instytutu Onkologii im. Marii Skłodowskiej-Curie. Jedno z jego badań wykazało, że 93 proc. przypadków raka krtani związanego z alkoholem w Polsce wystąpiło u mężczyzn. Problem nietrzeźwych Polaków przenosi się na politykę — i to nie tylko jako kwestia polityczna. W lutym skrajnie prawicowy poseł Ryszard Wilk musiał zostać wyprowadzony z parlamentu, będąc pod wpływem alkoholu. Miesiąc później premier Donald Tusk powiedział wiceministrowi spraw zagranicznych Andrzejowi Szejnie, aby wziął urlop, po tym jak przyznał, że leczy się z powodu nadużywania alkoholu. Jednak kandydaci w tegorocznych wyborach prezydenckich są zjednoczeni w sprzeciwie wobec bardziej rygorystycznych przepisów dotyczących sprzedaży alkoholu. W Warszawie prezydent i faworyt w wyborach prezydenckich Rafał Trzaskowski skutecznie odwołali się od wyroku sądu lokalnego, który zakazałby nocnego picia na brzegach Wisły. Branża również stawia opór. Andrzej Szumowski, były prezes polskiego związku producentów napojów spirytusowych, opisuje debaty na temat tego, gdzie sprzedawać alkohol, jako „zwykłą polityczną mgłę”. Zamiast regulacji, twierdzi, że kraj potrzebuje lepszej edukacji. Przez trzy dekady pracy w branży, powiedział: „Nie pamiętam, abym kiedykolwiek widział dobrze przygotowaną kampanię edukacyjną na temat odpowiedzialnego picia”. Administracja Tuska podjęła pewne kroki w celu zaostrzenia zakazu sprzedaży alkoholu dzieciom. Ale kiedy minister zdrowia Izabela Leszczyna opracowała projekt ustawy zakazującej sprzedaży alkoholu online i zakazującej sprzedaży nocnej na stacjach benzynowych, napotkała opór. Istnieje niewielka wola polityczna, aby zmienić kulturę picia w Polsce. „Wstydzę się polityków, w tym tych po mojej stronie, którzy uważają, że zakaz sprzedaży alkoholu na stacjach benzynowych jest atakiem na wolność” – powiedziała Leszczyna na konferencji w lutym. „To głupota, a nie wolność”.