- cross-posted to:
- news@lemmy.world
- nottheonion@lemmy.world
- news
- cross-posted to:
- news@lemmy.world
- nottheonion@lemmy.world
- news
cross-postowane z: https://szmer.info/post/9244144
Prezydent twierdzi, że tak naprawdę nie chce być dyktatorem, ale ostatnie siedem miesięcy pokazuje coś zupełnie innego.
Donald Trump rządzi w sposób autorytarny od momentu ponownego objęcia urzędu w styczniu, wielokrotnie lekceważąc Kongres, Konstytucję i wszelkie inne ograniczenia władzy prezydenckiej. W poniedziałek Trump zdawał się sugerować, że Stany Zjednoczone staną się pełnoprawną dyktaturą, podpisując dekrety w Gabinecie Owalnym.
Trump odpowiadał na pytania dotyczące przejęcia kontroli nad Waszyngtonem przez wojsko, które, jak powiedział, prawdopodobnie rozszerzy na inne miasta, w tym Chicago. „Jak wiecie, Chicago jest obecnie polem śmierci, a oni nie chcą tego przyznać” – powiedział prezydent, odnosząc się do gubernatora stanu Illinois J.B. Pritzkera i innych demokratów, którzy nie chcą, aby Trump wysłał wojsko do miasta. „Mówią: »Nie potrzebujemy go! Wolność! Wolność! On jest dyktatorem! On jest dyktatorem!«”.
„Wiele osób twierdzi, że może chcieliby mieć dyktatora” – stwierdził następnie Trump, po czym zapewnił, że nie chce dyktatury. „Nie jestem dyktatorem” – powiedział. „Jestem człowiekiem z rozsądkiem i mądrym człowiekiem”.
Trump oczywiście kilkakrotnie podczas kampanii wyborczej w 2024 r. mówił, że chce być dyktatorem – dodając za każdym razem, że miał na myśli tylko pierwszy dzień swojej kadencji. Chociaż w poniedziałek zaprzeczył, że chce być dyktatorem, to fakt, że prezydent Stanów Zjednoczonych choćby sugeruje, że Amerykanie chcą zrezygnować z demokracji i być rządzonymi przez jednego człowieka, jest przerażający.
Trump jak dotąd nie wykazywał żadnego szacunku dla Kongresu jako równorzędnej gałęzi władzy, a jego administracja działała, jakby nie podlegała orzeczeniom federalnego sądownictwa. Prezydent podpisał niezliczone niekonstytucyjne dekrety – w tym jeden w zeszłym tygodniu, mający na celu dyktowanie stanom sposobu przeprowadzania wyborów, mimo że prezydent nie ma żadnej roli w wyborach federalnych, oraz kolejny dekret w poniedziałek rano, nakładający karę roku więzienia na każdego, kto spali flagę, co stanowi rażące naruszenie Pierwszej Poprawki i jest sprzeczne z precedensem Sądu Najwyższego.
(…)