Zamiast zajmować się realnym zagrożeniem ze Wschodu, polska prawicowa infosfera chce nas uwikłać w amerykańską wojnę kulturową. – Chcecie z prezydentem Zełenskim wciągnąć nas do wojny – grzmiała Ewa Zajączkowska-Hernik w Europarlamencie podczas debaty po rosyjskim nalocie dronowym na Polskę.

Słowa europosłanki nie tylko są źle adresowane – co ma Parlament Europejski do wciągania Polski do wojny z Rosją? Nawet jeśli założyć, że coś ma, na co Zajączkowska-Hernik nie przedstawiała dowodów, to jakimiż to przemożnymi środkami dysponuje PE w zestawieniu z rosyjskimi dronami, które dopiero co wleciały nad Polskę? Idąc dalej w tym duchu, gdy następnym razem uzbrojony dron jednak spadnie, zniszczy dom, czyjś dobytek albo – nie daj Boże – zabije kogoś, to europosłanka krzyknie na szefową Komisji Europejskiej? Natomiast jeśli na europejskim niebie pojawią się rosyjskie samoloty, chyba zabraknie w Brukseli adresatów jej pretensji.