Temat seksualizacji dzieci pojawia się ostatnio często, zwłaszcza w ramach dyskusji o Edukacji Zdrowotnej. Problem w tym, że ten termin jest najczęściej używany błędnie w publicznym dyskursie. W prostych słowach: seksualizacja jest patrzeniem na drugą osobę, w tym także na dzieci, wyłącznie jak na obiekt seksualny.
„Seksualizować” to nadawanie seksualnego znaczenia czemuś, co seksualne nie jest. To postrzeganie czegoś neutralnego, ale tylko w sposób seksualny. Natomiast edukacja seksualna stara się chronić przed takim postrzeganiem ludzi, w każdym wieku. W przypadku dzieci, buduje w nich pewność od najmłodszych lat, że nie są obiektami seksualnymi i nikt nie może ich uprzedmiotawiać. Daje ludziom narzędzia do budowania bezpiecznych, opartych na szacunku relacji, co więcej, w dobie mediów społecznościowych, edukacja seksualna uczy rozpoznawania i krytycznego myślenia o przekazach seksualizujących.
To nie wszystko, edukacja w tym obszarze uczy granic osobistych, szacunku do ciała swojego i innych, a także zgody oraz podnosi świadomość w temacie zdrowia intymnego. Ilustracja autorstwa @aleksandraherzyk