To naiwne. Służby mogą wiedzieć o całej działalności w sieci takiego polityka. To zbyt atrakcyjne. Przecież to może służyć do szantażu, wpływu, robienia siatki agenturalnej.
Najwidoczniej wychodzą z założenia, że jeśli ktoś już ma ich prześwietlać, to niech to będą służby innego państwa (np USA w przypadku gmaila) niż lokalne. Kiedyś ptaszki szczekały i pieski ćwierkały, że w Wojsku Polskim jest podobna patologia z używaniem skrzynek na jakichś zewnętrznych hostingach.
To naiwne. Służby mogą wiedzieć o całej działalności w sieci takiego polityka. To zbyt atrakcyjne. Przecież to może służyć do szantażu, wpływu, robienia siatki agenturalnej.
Najwidoczniej wychodzą z założenia, że jeśli ktoś już ma ich prześwietlać, to niech to będą służby innego państwa (np USA w przypadku gmaila) niż lokalne. Kiedyś ptaszki szczekały i pieski ćwierkały, że w Wojsku Polskim jest podobna patologia z używaniem skrzynek na jakichś zewnętrznych hostingach.
W dalszym ciągu jest to naiwne. Nawet dzieci wiedzą, że informacja ma wartość i można nią handlować.
Ale mi tego nie tłumacz. Ja ich nie namawiałem do zakładania dziwnych skrzynek politycznych ;-)