cross-postowane z: https://lemmit.online/post/6849283
This is an automated archive made by the Lemmit Bot.
The original was posted on /r/polska by /u/Critical-South-9656 on 2025-09-18 16:44:55+00:00.
cross-postowane z: https://lemmit.online/post/6849283
This is an automated archive made by the Lemmit Bot.
The original was posted on /r/polska by /u/Critical-South-9656 on 2025-09-18 16:44:55+00:00.
Problem polega na tym, że marskość wątroby nie zostawia notatki “to przez Żytnią”. I jak zwykle, nie oberwą ci z salonów pachnących szkocką, tylko ci bez kapitału społecznego, którzy będą mieli złą opinie. A wezwanie do zakazu sprzedaży alkoholu w kraju, gdzie 3/4 ludzi chleje, to zawoalowany postulat o zniesienie demokracji. W innym przypadku można już drukować plakaty z hasłem ''Kaganiec zamiast tradycji". Jaki wynik miałaby partia, która to wprowadzi i na jakim postulacie wygrałaby opozycja?
To, że ludzie chleją, to nie znaczy jeszcze, że są przeciwni zakazowi. Uzależnieni zwykle nie są głęboko zadowoleni z faktu, że chleją i niekoniecznie życzą swojego losu innym. Ba, bym powiedział, że to grupa szczególnie świadoma zagrożeń.
Można też kombinować, np. wprowadzić zakaz od pewnego rocznika, który jeszcze prawa kupowania alkoholu nie nabył. Dawniej odebraliśmy w ten sposób prawo do prowadzenia skuterów całym rocznikom i demokracja nie upadła. Na plus fakt, że 18 lat to wiek zarówno głosowania jak i kupowania alkoholu, więc nie jest to darmowe ciemiężenie ludzi, co i tak nie mają w tej sprawie głosu.
Można nie zakazywać, a zwyczajnie ograniczyć, jak np. ograniczono sprzedaż i użycie fajerwerków albo w ogóle handel w niedzielę. Też demokracja jakoś to przeżyla, mimo że raczej większość Polaków nie była za.
Nie trzeba wprowadzać zakazu. Wystarczy ograniczyć możliwość kupowania etanolu.