Jako wegetarianka od dwóch lat, a i stopniowo weganka od roku potwierdzam - poczucie, nwm jak to nazwać, szczęścia (?) spokoju (?) wolności (?) (nie znam dobrego na to określenia) wywołanego świadomością, że podejmujesz wyrzeczenia, by ograniczać swoje szkodzenie innym jest większe, niż trudności tym wywołane. Wielu ludzi nie zdaje sobie nawet sprawy jakie szczęście może w ten sposób osiągnąć, poprzez wyrzeczenia z pozoru je odbierające. Przy okazji zapraszam do dyskusji na ten temat :)

  • @kuba_orlik
    link
    23 years ago

    “(…) jakie szczęście może w ten sposób osiągnąć, poprzez wyrzeczenia z pozoru je odbierające” - tutaj myślę, że warto sobie zrobić rozgraniczenie pomiędzy szczęściem a przyjemnością. Wtedy ta sytuacja jest mniej paradoksalna - rezygnujemy z przyjemności jedzenia mięsa, a dostajemy szczęście.

    Polecam pilnować tego rozgraniczenia pomiędzy przyjemnością a szczęściem także w wielu innych rozkminach życiowych i filozoficznych