3 lata temu, Łukaszenko po raz kolejny sfałszował białoruskie wybory prezydenckie, jednak spotkał się z odpowiedzią ludu, który masowo wyszedł na ulice. Protesty zostały zdławione, tysiące represjonowano i zmuszono do ucieczki. Dyktator zdał sobie sprawę, iż nie ma już poważania …
Pomyślcie że gdyby wybory wygrali Białorusini a nie proputinowski reżim, to może do wojny by nie doszło.
Najgłupsi i tak są co, którzy uważają że z autorytarnymi reżimami trzeba się głaskać bo one są jakimś gwarantem stabilizacji.