Zaczęła już za KODu, ale tam nie było rozbijania protestów. Pierwsze głośne sytuacje z nią miały miejsce w 2020 jeszcze przed Strajkami Kobiet, gdy uczestniczyła w protestach pro-LGBT+, nosiła na nich tęczową torbę i chciano jej wpuścić do Kościoła św. Krzyża, późniejsze protesty ją wywindowały. Przez lata balansowała pomiędzy środowiskiem liberalnym i anarchistycznym, byleby uderzyć w prawicę. Wielokrotnie chodziła też na protesty propalestyńskie, tyle że w ostatnim czasie hasbara się odpaliła i ubolewa, jaka to ona nie jest prześladowana przez aktywistów w kefijach, którzy mówią, że zabijanie brązowych dzieci jest złe, nawet gdy robią to Żydzi. Ot, taki performatywny aktywizm bez spójności. Już wcześniej chodziła na marsze równości, a potem apelowała, by pierwszej turze prezydenckich głosować na Trzaskowskiego, który sprzeciwia małżeństwom jednopłciowym i adopcji dzieci przez takowe pary.
Zaczęła już za KODu, ale tam nie było rozbijania protestów. Pierwsze głośne sytuacje z nią miały miejsce w 2020 jeszcze przed Strajkami Kobiet, gdy uczestniczyła w protestach pro-LGBT+, nosiła na nich tęczową torbę i chciano jej wpuścić do Kościoła św. Krzyża, późniejsze protesty ją wywindowały. Przez lata balansowała pomiędzy środowiskiem liberalnym i anarchistycznym, byleby uderzyć w prawicę. Wielokrotnie chodziła też na protesty propalestyńskie, tyle że w ostatnim czasie hasbara się odpaliła i ubolewa, jaka to ona nie jest prześladowana przez aktywistów w kefijach, którzy mówią, że zabijanie brązowych dzieci jest złe, nawet gdy robią to Żydzi. Ot, taki performatywny aktywizm bez spójności. Już wcześniej chodziła na marsze równości, a potem apelowała, by pierwszej turze prezydenckich głosować na Trzaskowskiego, który sprzeciwia małżeństwom jednopłciowym i adopcji dzieci przez takowe pary.
W porządku, ale chodzi mi o to, że walka o prawo do aborcji to nie walka obyczajowa.