Po debacie Adriana Zandberga z Marcinem Matczakiem o pracy po 16 godzin mnóstwo osób podzieliło się swoimi historiami. Historiami o wyzysku, przemęczeniu, kryzysach psychicznych.
Takie historie są dla mnie nie do wyobrażenia. Nawet pracując nie więcej niż 8h mam ochotę po prostu nie wstać rano do pracy. A podwójnie doceniam brak pracy przy długich weekendach. Chyba jestem bardzo radykalnym fuckworkowcem.
Takie historie są dla mnie nie do wyobrażenia. Nawet pracując nie więcej niż 8h mam ochotę po prostu nie wstać rano do pracy. A podwójnie doceniam brak pracy przy długich weekendach. Chyba jestem bardzo radykalnym fuckworkowcem.
Witaj, Towarzyszu!
Przywitanie przyjęte z opóźnieniem! Z wzajemnością!