Prokuratura właśnie przesłała parlamentarzyście decyzję o odmowie wszczęcia śledztwa, choć lektura uzasadnienia wskazuje, że śledczy potwierdzili fakty, które Gawkowski wskazał w doniesieniu.
Prokuratura przyznaje, że „treść certyfikatu poprzez zawarte stwierdzenie, że urządzenia skutecznie usuwają bakterie, wirusy (grypa, COVID-19), pleśnie, mogła wywołać u osób zapoznających się z jego treścią mylne poczucie braku możliwości zakażenia wirusem SARS CoV-2 w kościele w Nowym Targu, jednakże okoliczność ta chociaż naganna, nie może prowadzić do stwierdzenie, że zachowanie takie prowadzi do szerzenia się choroby zakaźnej wywołanej wirusem (…)”.
Według śledczych „zamontowanie i działanie systemu sanityzacji (…) nie doprowadziło do szerzenia się choroby zakaźnej wśród osób przebywających w kościele, a następnie w Nowym Targu i okolicy”.
Prokurator Magdalena Gosztyła z Prokuratury Rejonowej w Nowym Targu potwierdziła też, że proboszcz przekonywał wiernych w świątyni, że system zapewnia bezpieczeństwo i nie trzeba się bać zarażenia koronawirusem.
„Zapewnienia księdza o braku możliwości zakażenia się i braku konieczności noszenia maseczek nie było rozsądnym zachowaniem, jednakże padło na koniec mszy, a nadto nie spowodowało lawinowego ściągania maseczek przez osoby przebywające w kościele” - czytamy w uzasadnieniu decyzji o odmowie wszczęcia śledztwa.
To jest chyba najbardziej kuriozalne uzasadnienie prokuratury, jakie czytałem. Potwierdziła wszystkie wniesione przeze mnie dowody, potwierdziła, że doszło do złamania przepisów, ale ze względu na niską szkodliwość społeczną, odmawia wszczęcia śledztwa – oburza się szef klubu Lewicy.
Mówimy o ludziach z licencją na ruchanie dzieci…