— Pamiętam swoje początki w Żabce i jak jechałam odebrać klucze od sklepu, podjechałam pięknym samochodem w pięknym płaszczyku. Ładna torebka, makijaż, paznokcie pomalowane. Zjawiłam się w centrali z całą moją wiedzą, z całym moim zaangażowaniem. A wyszłam po czterech latach z grzejnikiem i czajnikiem elektrycznym w ręce. Takim dziadem jak tu nie byłam nigdy w życiu i nigdy w życiu nie pracowałam tak ciężko, żeby chodzić w dziurawych butach — opowiada Ania, która była franczyzobiorcą Żabki.
Sam Mariusz Świtalski – polski Jewgienij Wiktorowicz:
i nieco więcej o jego plecach: