

W konsensualizmie wystarczy, że jedna osoba odmówi takiego mandatu jakiemukolwiek kolektywowi i sprawa jest zakończona.
W punkt, pełna zgoda.
Ogólnie dzięki i zgadzam się – mogę się mylić, nie mam “psychy” na te tematy, acz może to i przypadek case’u, gdzie wystąpiło zjawisko: poszczególne osoby dają – i explicite (wprost), i implicite (przez domysł) – (lub nie – też i explicite, i implicite) – Mandaty różnym Kolektywom, Wykładniom, Kontraktom Społecznym (piszę “Kontrakty Społeczne”, aby rozróżnić od b. powszechnej “Umowy Społecznej”; np. pokoleniowy, solidarnościowy system emerytalny; co do zasady: powszechny). Przepraszam za takie porównanie, nie chcę deprecjonować – w nieco innej odsłonie: skomplikowany rozwód w mieszanym małżeństwie różnych narodowości, prawodawstw i np. wyznań, z orzekaniem o winie i np. regulowaniem opieki nad dziećmi.
Jako postulator Filaryzacji Społecznej nieraz sięgam po tę analogię historyczną: sądy w społecznościach Roma (potencjalnie autokratyczny, monarchiczny – jednoosobowo króla romskiego) i Sinti, tudzież tzw. wor w zakonie. Nijak prawnie nie usankcjonowane, a jednak faktycznie mają miejsce, i wielu członków społeczności uznaje go za wiążący wyżej od np. państwowego wymiaru sprawiedliwości.


O takim mandacie możemy mówić w Rojavie, ale nie u nas.
Nie uraź się, ale nie wszystkx podzielają taką Wykładnię. Nie mamy wpływu na to, że Rożawa-DAANES-Kurdystan, Auroville czy choćby Amsterdam, Haga są odległe o tysiące kilometrów, żadnx z nas tego nie wybierało. W Konsensualizmie każda Wolna Osoba może udzielić Mandatu innej osobie lub całej społeczności (w Konsocjonalizmie – mind: rozwiązanie ustrojowe! – Filarowi Światopoglądowemu). Piszę to jako eksuniwersalista (tj. nie biorący za bardzo pod uwagę np. opinii dominującej, a także lokalne regulacje czy podległości instytucjonalne biorący jedynie jako punkt orientacyjny) oraz zaledwie warunkowy sympatyk np. Anarchizmu (choć szanuję).
Co do reszty – czytam z uwagą, to rzeczywiście poważna kontrowersja.


Mind: kawałek jest uważany za niezdrowy – e.g. bigoteryjny (poniżanie autorytarystów = [współ]pracowników MSWiA epitetami homofobicznymi). To nie jest O.K. – tylko nic mocniejszego wrzucający po prostu nie zna. :-(

📜🔓 🐧 🔥,
🙏,
🔁
[+ edit]
= Otwarte Źródło, Wolne i Otwarte Oprogramowanie – megasprawa,
dziękuję,
podane dalej.
Re: skłoting – Piotr Ikonowicz, Kancelaria Sprawiedliwości Społecznej, Habitat for Humanity, Osiedle Przyjaźń; tyg. “Angora”, nr z dn. 7.12.'25 r.:
[…] Coraz częściej nasi podopieczni trafiają do miejsc zajmowanych przez kolektywy bezdomnej młodzieży. Ostatnio w ten sposób zakwaterowaliśmy polsko-włoską rodzinę z dwójką dzieci, która trafiła do Polski, bo mąż i dzieci cierpią na wady genetyczne i we Włoszech, w bogatej Lombardii, takiej pomocy medycznej nie zapewniono. Znaleźli ją dopiero w Warszawie. Żeby jednak z niej skorzystać, musieli znaleźć miejsce pobytu w stolicy. Dzięki dobrej woli i dobremu sercu kolektywu Osiedla Przyjaźń udało się ten problem rozwiązać.
— Piotr Ikonowicz (Kancelaria Sprawiedliwości Społecznej)
(Art. zza paywalla: http://pastebin.com/Nk7kWhSf )


Dzięks.
Uczciwie, zabiega się skromnie o to, aby Strona Społeczna osiągała Czasoprzestrzeń (Headspace) na ogarnianie rzeczywistości holistyczne i, przede wszystkim, (samo)krytyczne. Może to jakiś wyjątkowo hermetyczny background, acz /me z tzw.tzw. socjalizacji i enkulturacji ma b. silny odruch dystansu do niesfalsyfikowanych (nieudowodnionych) cudzych twierdzeń; również skala na mnie nie działa (przyznaję czasem słuszność opiniom ekstremalnie mniejszościowym, z kolei potrafię nie mieć zdania lub pozostać sceptyczny wobec dominujących). Uważam nietaktownie, że jeśli taki skills w społecznościach zamiera, to nie świadczy to o ich rozwoju. Konformizm oceniam jako deficyt, stanowiący czasem podglebie obskurantyzmu, bigoterii, nawet opresji – choć paradoksalnie do takiej homogenizacji dąży np. Filaryzacja Społeczna (nie wprost – stawia postulat samopoznania siebie).
Te manipulacje, bias poznawczy, wpływ algorytmów, a nawet celowe operacje psyopsowe typu Team Jorge czy okołorusińskie farmy trolli i influencerów, są możliwe wobec ludzi, którzy bezkrytycznie wierzą platformom komunikacyjnym i forom – dowolnym, nie tylko własnościowym i nawet nie tylko internetowym; e.g. instancje Fediverse’u także mają profile światopoglądowe “de facto” (na Lemmym, oprócz “walla”, “explore this instance”, mamy też redditowo-hackernewsowo-wykopowe upvote’y) oraz wykładnie “de iure” (np. w postaci “instance code of conduct”, “appropriate content guidelines”); biega skromnie o to, aby te – jeśli już są ustalone i wywołane – były ze sobą zbieżne (inaczej pojawia się dysfunkcja niekompletności, niekonsekwencji, a nawet hipokryzji).
Jasne, że to jest robota do wykonania, tylko za nas nikt jej nie zrobi. Oczekiwanie tegoż od właścicieli platform monetyzujących m.in. uwagę ludzką (stan mentalny) nie uważam za trafnie zaadresowane po prostu.
Może wynika to z tego właśnie, że nie potrafię się zorientować na zdanie normików-normalsów – tj., piszę z pełnym szacunkiem, w co aktualnie wierzy “realna część społeczeństwa”, “homoseksualny (mainstreamowy) dziennikarz” czy “właściciel platformy” – czyli taka tradycyjnie rozumiana “walka idealistyczna/ideologiczna/polityczna o wszelkie [a kysz!] rządy dusz i platform” nie chce stać się pryncypium. :-s
Twitter od MAGA’owca Muska – mało im, to mają Truth Social. Facebook od oportunisty Zucka – mało im, to mają Albiclę.
Z kolei Greta Thunberg, Fridays For Future i #UniteBehindTheScience – mają prezencję internetową na Masto.


Hej @dj1936, @lemat_87, megapropsy za podejście.
Co prawda tu to bardziej humorystyczny post, lecz potraktowane poważnie ma IMHO swoją wielką wartość.
Sam co prawda Anarchistą, Antysystemowcem nie jestem (choć szanuję – Nierynkowy [Niedarwinistyczny] Wolnościowiec), o tyle właśnie o takie podejście się skromnie walczy – Samoprofilowanie się osób i Transparentne deklarowanie tego faktu otoczeniu (różnie, nade wszystko Konsensualnie, rozumianego – Prywatność idzie przed Transparentnością).
“Policja” pisana z dużej litery to gorejący red flag. ;-pp
“Wspomaganie procesów decyzyjnych” – super, szczerze popieram, tylko “nie dla psa kiełbasa” (wegańska!).
Choć ofc szacunek za wysiłki oraz, wnioskując z nazwy użytkownika, Kooperatywizm, to osobiście b. mocno odradzam życzliwie cały ekosystem PHPa (w tym i WordPressa) – IMHO b. niesatysfakcjonujący rekord niezawodności i bezpieczeństwa (nijak ukryć, że np. u mnie PHP nie miało nigdy wstępu na systemy). Jeśli tzw. CMS (content management system, system zarządzania treścią) tego rodzaju, to może ku rozwadze statyczny CMS jak Publii:
– tylko to jeszcze dość wczesna wersja, acz za to nie ma żadnego wykonywalnego kodu na serwerze; aktualizacje odbywają się na komputerach osób webmasterskich.
Świetne pytanie!
Tak, Seitan Robi Temat, ale no właśnie: celiakia czy ew. uczulenie – jest jasne, że taka koncentracja glutenu spowoduje szkody na zdrowiu.
AFAIK otwarty problem, gdzie jest niestety sporo politycyzacji, to tzw. nietolerancje subkliniczne – nie dają objawów (na poziomie świadomości), lecz czy nie ma kumulującego się negatywnego wpływu na zdrowie, z objawami w późniejszym wieku? Narzędzie biotechnologiczne, które to uprawdopodabnia, zwie się panel genetyczny.
FWIW, diety paleo (które, oczywiście, można zwegetarianizować lub zweganizować) odradzają spożywanie zbóż, choć to tzw. staple food b. wielu kultur (pieczywo, pity, mace, placki, makarony czy właśnie np. seitan na Dalekim Wschodzie).
Ja osobiście dobrze doprawiony seitan lubię, tylko okazje miewam, niestety, turbosporadyczne.


Dzięki, dodane do opisu!


Pełna zgoda. Obawiam się, że myślistwo to stan umysłu, niestety – “musi” być
pozbawienie życia czującej istoty
– wszak istnieje strzelectwo sportowe, w tym do tzw. rzutek, bądź wszelkie symulatory i gry hunterskie – mają alternatywy.
Zrozumiałem, że to jest niestety organiczne, związane z ukształtowaniem osobowości bądź wręcz wrodzone, gdy kiedyś pewna osoba opowiedziała, że jej się
strzelanie do ludzi (na froncie)
po prostu śni po nocach jako neutralny czy wręcz przyjemny sen, a nie żaden koszmar. 😔


Wojenne delfiny z Morza Czarnego:
Meanwhile in Bolanda:


Gratulacje! @oliwier.jaszczyszyn i @Kontrabanda, @Warroza i @SpołecznyBrwinów, @kuba_orlik2 i @internet-czas-działać, @Watchdog_Polska – szczere propsy!
W Katowicach weszło, Kraków rozważa:


Być może kontrowersyjna opinia: czy znów, samo w sobie, to jest tak źle, że te metryki są zgadywane, wywodzone? Czy my jako osoby ludzkie postępujemy inaczej w realu? Jedyne zastrzeżenie, że czyni to nietransparentnie prywatne korpo for-profit. Wszelako z drugiej strony: no i co nam może zrobić, że to sobie ma? Np. wyżej podpisany nie pamięta, co to są reklamy w Internecie, już od lat – m.in. właśnie podążając za /c/wolnyinternet czy radami stąd.
Nie tylko w Fediversie ludzie nieraz precyzyjnie ten zestaw danych o sobie (orientacja, religia, zdrowie) publikują w tzw. bio – natychmiast wysyła sygnał o np. wrażliwościach, triggerach danej osoby.
Oto filozofia, pod jaką się skromnie podpisuję: replikować z Sektorów: Publicznego i Prywatnego oraz Pozarządowego i Ekonomii Społecznej (Formalnych i Nieformalnych) wywodzone przezeń np. metryki i reinterpretować je na pożytek Strony Społecznej.
Dzięki za Twoje wykładnię i odpowiedź, przyjąłem z szacunkiem do wiadomości i nie chcę Ci niczego narzucać. To po prostu jest kwestia różnicująca naszych czasów i trudna rada. Szczerze, to jest m.in. sens np. mej skromnie aktualnej działalności w Aktywizmie Nierynkowo-Wolnościowym – mamy tak różne czerwone flagi, tak różne interpretacje rzeczywistości, że widzi się skromnie sens je skatalogować i ponazywać (tzw. klaryfikacje), abyśmy mogłx się transparentnie nimi pooznaczać a priori, jeśli tak zechcemy (uważam, że więcej korzyści). Dopiero IMHO ponad tym budować Dobrowolne Kontrakty Społeczne – dosłownie w procentach Poziomy Relacji, wg metodologii np. Latarnika Wyborczego, albo wg taksonomii np. Federacji Społeczności Egalitarnych.
Np. dla /me nie istnieje marketing ani nawet Sektor Prywatny, gdyż jako antykonsumpcjonista po prostu nie kupuję sobie nowych rzeczy, także ten market-speak nie istnieje, ani też OpenAI-korpo (acz “bardzo istnieje”, czy raczej istniała, OpenAI-fundacja – teraz jej rolę przejmą inne podmioty, oby np. FLOSSowe!).
Narzędzie, o jakim m.in. myślę – Pol.is – a za nim paradygmat, metodologia Computational Democracy, którą, incydentalnie, przypuszczalnie da się akcelerować tzw. AI:
http://inv.nadeko.net/watch?v=yNgqNA7HRHc