Poprawiłem; dzięki za zwrócenie uwagi!
Czysto rzetelnościowo-informacyjnie masz słuszność.
To w ramach rozmyślnej, demonstracyjnej ironii względem tego, jak “systemowcy z twardego jądra” zawijają nawzajem sami siebie – odprysk rywalizacji i nawet ponoć konfliktów służb (CBA zawija oberpsa, ABWehra zawija uczonego). Mam wątpliwości, czy jakiś Dołek albo Sanki dla osób ze świecznika to jest zauważalna dolegliwość.
I także chyba też z tego względu, aby nieco pooswajać możliwe konsekwencje Aktywizmu np. Wolnościowego.
Być może równie żartobliwie, z dystansem i po trosze autoironicznie (albo jednak mechanizm obronny, racjonalizacja) – Janusz Palikot poleca:
(tbh nadal mam mindf*cka z jego przypadkiem – czy rzeczywiście przekręcił ludzi, czy było drugie dno).
Hej,
to niestety prawda – nieco przesadzam, a właściwie subiektywizuję i hiperbolizuję – wbrew własnym przekonaniom. :-( Sorry, jestem uprzedzony, gdyż propaguję właśnie ten paradygmat/ustrój/architekturę społeczną (Filaryzacja Społeczna/Konsocjonalizm – własne, autonomiczne konteksty cywilizacyjne per światopogląd, religia) via doświadczenia życiowe niestety takie, iż katolikom rzymskim czy (post)komunistom (jedni i drudzy zakładają, prowadzą w Bolandzie placówki służby zdrowia, niekiedy bardzo renomowane) wolno wierzyć i ufać, dopóki nie zdradzą (publicznie nie mogę o tym pisać, przepraszam Cię, sprawa nie jest zakończona), zaś to uczynią bez problemu na kanwie np. religijnej czy ideologicznej.
Z akceptacją dla LGBTQIA+/swobody samoekspresji u katolików wiadomo, że rzecz się zmienia na plus dzięki aktualnemu (i może też poprzedniemu, ew. dwóm poprzednim – Sobór Watykański II, obłaskawiający [Post]Modernizm) papieżowi rzymskiemu oraz oświeconym hierarchom (jak np. abp Życiński, czy chyba abp Ryś?). Z (post)komunistami jest różnie; wierzę np. w tolerancyjność Moniki Millerówny.
Za swą misję w Aktywizmie Wolnościowym poczytuję uprzedzać Osoby Dobrej Woli o tych zależnościach (niekiedy na ślepo, kierując się intuicją i okruchami faktów); niżej podpisanego np. taka odmowa wykonania zastrzyku by nie ruszyła, lecz jasne jest, że Osoby Wrażliwościowe, które już ponoszą trudy tranzycji – może ubóść.
Jeśli chodzi o np. Prawa Kobiet/Osób z Macicami-kontrolę urodzeń, to ku rozwadze mapka:
a jeśli chodzi o akceptację osób trans (tylko via Internet):
Pozdrawiam z szacunkiem za taktowne podejście oraz badania!
Niestety, ale to przejaw “niejawnej Filaryzacji Społecznej/Konsocjonalizmu”. Lekarze – progresywiści, a pielęgniarki okazały się konserwatystkami, lecz nie zadbano o tabliczkę (ostrzegawczą) na drzwiach przychodni. Przecież jak osoba widzi “Szpital” czy “Przychodnia im. Trójcy Świętej” albo “im. Mieczysława Moczara” to wie doskonale, że wsparcia przy procedurach z ładunkiem bioetycznym nie ma tam co szukać.
Gdzie się nie odwrócę w tym społeczeństwie, to “wydaje się, że ludziom się wydaje”, że wszyscy wokół uważają to samo, co oni (przesadzam nieco). Ja totalnie nie mam tego odruchu – wiem, że bez “egzaminu światopoglądowego” nic o randomowej osobie nie wiem, poza prawdopodobieństwami wynikającymi z badań socjologicznych.
Hej DJ!
To dość hermetyczne kino i odważne tezy. Dla uczciwości: ma mieszane recenzje. Poprzedniej części nie widziałem. Z “Perwersyjnego przewodnika…” zapamiętałem po prostu tyle, że zdaniem Żiżka (jednak biogramy mówią: psychoanalityk), kino masowe/popularne (np. hollywoodzkie) wysyła “komunikaty” (archetypy i klisze) utwierdzające widzów w “odwiecznej, postfeudalnej hierarchii” plus “fetyszyzacji towarowej” – jako “morał”. Być może lekka przesada.
Dostrzegam wszakże niestety czasem w Aktywizmie Wolnościowym – osoby po Stronie Społecznej mają nieraz obniżone poczucie własnej wartości, co podważa im przebojowość, sprawczość, asertywność, czasem jest źródłem cierpień. Bywa, że łatwiej akceptują wyzysk i opresję.
Nieco inna odsłona:
Można się spotkać z opiniami, że kino wykorzystuje się do jakiejś pedagogiki (inżynierii) społecznej – słyszało się historie o “krążących karteczkach dla producentów”, iż na np. aktualną dekadę pokazuje się mniejszości i różnorodność w filmach czy serialach na streamingach zachodnich, i że również jest to ponoć narzędzie Ruskiego Miru, a także inżynierii społecznej chińskiej.
Ciekawe. Godne polecenia także w tym kontekście:
Dzięki za krytykę!
Szczerze, nie jestem zwolennikiem tych rozjechań, które sugerują jakąś masowość. W ogóle nie za bardzo popieram polityki większościowe. Powszechny Fundamentalizm Konserwatywny a`la Project 2025 uznaję za tak samo nieżyciowy jak powszechny Marksizm Kulturowy z np. Poprawnością Polityczną czy Cancel Culture. Sorry, ale tak uważam. Może jestem alt-lefciarzem (deklaruję się jako Nierynkowy Wolnościowiec). W niektórych kręgach towarzyskich obowiązują wykładnie przemocowe, militarystyczne, rywalizacyjne i ludziom z tym jest dobrze. W innych dokładnie odwrotnie, jest Bezpieczniejsza, Empatyczna, Inkluzywna Przestrzeń, i też jest osobom dobrze. Kręgi te się nawzajem wręcz nienawidzą i zwalczają, to źródło frustracji. Nie widzę opcji porozumienia.
Zakładając, że to nie jest jakieś rozmyślne działanie (divide et impera), wówczas najlepsze, co znalazłem, to:
To podejście także nie ma samych plusów i jest jedynie “mniejszym złem w naszych czasach”. Uniwersalizmy IMHO nie działają.
[edit]
+ pluralizm
Jednak ostatnie lata przeważnie zostawiam po angielsku (z wyjątkami). Choć badania wykazują, iż najskuteczniej pracuje się (uczy, komunikuje…) w języku natywnym, tak muszę wyznać, iż cenię też standaryzację i konsekwencję, a że korzystam prawie wyłącznie z Wolnego i Otwartego Oprogramowania (FLOSS – Free-Libre and/or Open Source Software), np. system operacyjny GNU/Linux, tak różnice w społecznościowych tłumaczeniach pomiędzy aplikacjami rodziły niekiedy konfuzje/dysonanse poznawcze.
Dzięki za wrzucenie! Nie uraźcie się, proszę: tak, jak niżej podpisany nie jest za liberalizmem gospodarczym (darwinizmami społecznymi), tak wyjątkowo ciekawa i pogłębiona kolumna publicystyczna traktująca o świadomości zbiorowej.
Hej, ta osoba sygnalizuje, że polski nie jest jej językiem rodzimym (native). Angielskie “attraction” oznacza zarówno przyciąganie w sensie fizycznym (mechanicznym) w stosunku do materii, jak i romantycznym czy prosto pożądanie w stosunku do osób; po polsku mawiamy np. “atrakcyjna osoba”. Pewnie najzgrabniej to ująć: “jakie osoby wywołują twoje zainteresowanie”.
Nb., write-upik na DutchNews.nl:
Czasem Zasady, Stałość i Konsekwencja bywają warte więcej niż pieniądze, a nawet groźby.
Hej, gwoli ścisłości – to portal społeczny (społecznościowy, obywatelski). Znane nam oficjalne wdrożenie Fediverse’u to gmina Stary Sącz:
Wspólnie z twórcami tego portalu i innymi interesariuszami (ang. stakeholders), w tym także spotkanymi tu na Szmerze, spiskujemy skromnie along the lines m.in. tegoż projektu/inicjatywy:
Dziena za życzliwość!
Dokładnie tak, jak to opisano. Rzeczy lecą także po Snapchacie – tu się można ustawić na odbiór osobisty i dać komcia, jak ktoś lami. W końcu jest Normalniej.
Siemoniak ostatnio błysnął prorepresyjnością. Bodnar – nie jestem pewien; jako RPO sprawiał wrażenie ludzkiego.
Sądzę, że ufam Machinie:
Jak człek sobie odbiera życie w realiach takiej niesprawiedliwości, to już słuszniej zadziałać jak Luigi Mangione.
Inna sprawa, że aaronsw przetarł szlak i od jego odejścia w 2013 r. co nieco się zmieniło. Być może Library Genesis, Anna’s Archive, Z-Library itd. mogą działać dzięki jego i innych (#GuerillaOpenAccess) poświęceniu.
Świetny zasób, dziękować!
Hahah, dziękować, święty klasyk!,
+1312!
Art.:
Potworny świat i społeczeństwo.
Dzięki za wrzucenie!