W swojej nowej książce miliarder dzieli się przepisem na walkę z kryzysem klimatycznym. Jednym z głównych sposobów powinno być przejście na roślinne zamienniki mięsa przez najbogatsze kraje. Co z biednymi?
Nie tylko ziemia, zainwestował w Impossible Foods i Beyond Meat, firmy produkujące “mięso” z roślin. Można na to patrzeć, że książką robi dobrze swoim inwestycjom, albo że stawia money where his mouth is. Mimo, że popieram jego działania pro klimatyczne, to nie do końca mu ufam. Bo miliarderom się nie ufa, miliarderów się opodatkowuje.
Nie tylko ziemia, zainwestował w Impossible Foods i Beyond Meat, firmy produkujące “mięso” z roślin. Można na to patrzeć, że książką robi dobrze swoim inwestycjom, albo że stawia money where his mouth is. Mimo, że popieram jego działania pro klimatyczne, to nie do końca mu ufam. Bo miliarderom się nie ufa, miliarderów się opodatkowuje.
Zawsze rozumiałem ten slogan w taki sposób, że po prostu robisz co mówisz zamiast być generałem z kanapy, a nie że próbujesz na tym zyskać.
Dziwnie napisałeś “wywłaszcza” :D
Możliwe, że zbyt dosłowne znaczenie nadałem temu zwrotowi.
Delikatny chciałem być, na wypadek gdyby wygooglował ten wątek :D