• @didleth
    link
    32 years ago

    Ten “brak przymusu” wygląda fajnie tylko na papierze. W praktyce jest problem co zrobić z dzieckiem, które nie chce brać udziału w zajęciach/nie chce być na dworze, a finalnie ma zaległości, które przekładają się na późniejsze funkcjonowanie. Przymus połączony z tłumaczeniem to obecnie standard, “nie, bo nie” raczej nikt nie stosuje. Odnośnie długiej adaptacji i pozwoleniu dziecku, by nie szło do przedszkola, kiedy nie chce (bo do tego to się nieraz sprowadza) - dla dziecka może i fajne, ale dla rodzica dość męczące, w praktyce nieraz oznacza rezygnację z pracy zawodowej.