Moja przygoda z libkami w necie trwa od lat. Najgorsze są neolibki, bo to osoby które sobie wmawiają, że może i ich rozwiązania sa chujowe, ale i tak są najlepsze co może być, i są najbardziej ślepi na fakty i argumenty. Tym bardziej, że maszyna propagandy neoliberalnej działa od lat, istnieje wiele wykresów i współczynników wykorzystywanych przez neoliberałów, by pokazać że “prywatyzacja zysków, uspołecznianie strat” to najlepsza droga, nawet jeśli odbywa się to kosztem zwykłych ludzi, bo “jebać biedę i klasę średnią”. Z nim trochę jak z fanami policji w USA, myślą że jeśli dostatecznie mocno będą lizać buty, to czeka ich nagroda.
Dawniej myślałem że to ankapy, ale w większości to osoby na poziomie emocjonalnym dziecka, która szukają autorytetu, kogoś kto ich życiem poprowadzi, i bardzo szybko przechodzą oni do idiotycznych argumentów bez sensu.
Sam kiedyś wierzyłem w te liberalne brednie, cieszę się, że się wyleczyłem, przynajmniej znam teraz ich argumenty - które zazwyczaj są prostackimi, oderwanymi od kontekstu uproszczeniami nie związanymi z rzeczywistością. Pewnie dlatego tyle osób przyciągają, ponieważ podają banalnie proste recepty na bardzo trudne problemy, a większość osób, powiedzmy sobie szczerze, unika wysiłku umysłowego. Gratuluję zdrowia i sił do użerania się z tym!
@Pajonk jesteś zbazowanym promyczkiem nadziei na tej narastająco libkowej instancji. Pozdrawiam!
Dzięki :)
Moja przygoda z libkami w necie trwa od lat. Najgorsze są neolibki, bo to osoby które sobie wmawiają, że może i ich rozwiązania sa chujowe, ale i tak są najlepsze co może być, i są najbardziej ślepi na fakty i argumenty. Tym bardziej, że maszyna propagandy neoliberalnej działa od lat, istnieje wiele wykresów i współczynników wykorzystywanych przez neoliberałów, by pokazać że “prywatyzacja zysków, uspołecznianie strat” to najlepsza droga, nawet jeśli odbywa się to kosztem zwykłych ludzi, bo “jebać biedę i klasę średnią”. Z nim trochę jak z fanami policji w USA, myślą że jeśli dostatecznie mocno będą lizać buty, to czeka ich nagroda.
Dawniej myślałem że to ankapy, ale w większości to osoby na poziomie emocjonalnym dziecka, która szukają autorytetu, kogoś kto ich życiem poprowadzi, i bardzo szybko przechodzą oni do idiotycznych argumentów bez sensu.
Sam kiedyś wierzyłem w te liberalne brednie, cieszę się, że się wyleczyłem, przynajmniej znam teraz ich argumenty - które zazwyczaj są prostackimi, oderwanymi od kontekstu uproszczeniami nie związanymi z rzeczywistością. Pewnie dlatego tyle osób przyciągają, ponieważ podają banalnie proste recepty na bardzo trudne problemy, a większość osób, powiedzmy sobie szczerze, unika wysiłku umysłowego. Gratuluję zdrowia i sił do użerania się z tym!