No i praktycznie nie ma żadnej opieki ani systemu “wyłapywania” ludzi z lekkimi bądź umiarkowanymi objawami. Dzieci mogą zostać wysłane przez szkołę do poradni psychologicznej ale tam poziom jest niski i długo się czeka. Dorosły ma jeszcze gorzej, jest szansa że on sam zauważy albo zauważy lekarz pierwszego kontaktu. Jeżeli ma hajs na prywatne wizyty to ma szanse, ale jak nie ma to jest w dupie bo się nie doczeka na pomoc, co doprowadza do pogłębienia objawów i finalnie jedyna opcja to hospializacja.
No i praktycznie nie ma żadnej opieki ani systemu “wyłapywania” ludzi z lekkimi bądź umiarkowanymi objawami. Dzieci mogą zostać wysłane przez szkołę do poradni psychologicznej ale tam poziom jest niski i długo się czeka. Dorosły ma jeszcze gorzej, jest szansa że on sam zauważy albo zauważy lekarz pierwszego kontaktu. Jeżeli ma hajs na prywatne wizyty to ma szanse, ale jak nie ma to jest w dupie bo się nie doczeka na pomoc, co doprowadza do pogłębienia objawów i finalnie jedyna opcja to hospializacja.