she/her
autistic kiddo
zoomerski głos w twoim feedzie
Tłumaczenie na polski: …
Najpierw bociany straciły gniazdo w wyniku działania sił natury, a później ludzie nie pozwolili na zbudowanie nowego domu. Właścicielka posesji w Ciechanowie mówi, że często obcy ludzie przychodzą na podwórko, pytając o istniejące tu od lat bocianie gniazdo. …
Nadia Pedan i jej mąż wraz z kilkuletnią córką ponad siedem lat temu wyjechali z Charkowa. Obawiali się, że rozpoczęta w 2014 roku wojna w Donbasie zagrozi przyszłości ich dziecka. Na swój nowy dom wybrali Poznań. Uważają, że stolica Wielkopolski bardzo przypomina ich rodzinne miasto. …
Gra jest darmowa, ale można dorzucić parę groszy na ukraińskich twórców lub na fundacje…
Bardzo fajny pokaz rozwoju technologii w ostatnich latach, a także potwierdzenie faktu, że umiejętności i praca światłem czynią fotografa :D…
Jedną z przyczyn, dla których tak długo nikt nie zabił Putina, było zaklęcie rzucone na niego przez potężnego maga Skurwyla, patriarchę Wszechrusi. Zaklęcie mówiło, że Putin nie może zostać zabity ani w dzień, ani w nocy, ani na ziemi, ani pod ziemią, ani w powietrzu, ani z rąk człowieka, ani zwierzęcia. Próbowano nawet obejść zaklęcie dronem, ale okazało się, że samo celowe użycie maszyn liczy się jako zabicie z ręki człowieka. Generał Denaturow nie widząc innej możliwości postanowił się poświęcić. Aby nie być ani człowiekiem ani zwierzęciem zgodził się na przeszczepienie swojej głowy do ciała goryla. Wraz z pomocnikami udało mu się uśpić Putina, zaciągnąć go rakiety i wraz z nim wystrzelić się w kosmos. Po przekroczeniu linni Karmana Putin zaczął się wybudzać i zobaczył, że lewituje nad nim Denaturow z tłowiem goryla, czy też może goryl z głową Denaturowa i celuje do niego z pistoletu.
-Ha, szykuj się na śmierć Wladimirze - oznajmił Denaturow - albowiem nie jestem ani czlowiekem ani zwierzęciem, albowiem jesteśmy w przestrzeni kosmicznej, w której pojęcie nocy i dnia nie obowiązuje, która nie znajduje się ani na ziemi, ani pod ziemią, ani w powietrzu! - gdy skończył nacisnął spust, ale pistolet nie wypalił. Próbował kilka razy, ale bez skutku. Putin natomiast zaczął się głośno śmiać po czym powiedział - Zapijaczony głupcze, to ty nie wiesz, że człowiek to też zwierze? Debaturow zbaraniał i tylko rzucił falsecikiem - ale jakto, jakto, to dlaczego w ogóle w zaklęciu jest mowa o człowieku i zwierzęciu… Putin się śmiał coraz bardziej. Denaturow w końcu odzyskał fason, spochmurniał na twarzy i powiedział - obawiałem się, że może do tego dojść, jestem na wszystko przygotowany. Tylko ja znam kod, który umożliwia kontakt tego kosmolotu z Ziemią i dostęp do jego kontroli. Nie ma dla ciebie powrotu Putinie, nie umrzesz z ręki człowieka, ale z ręki sił natury, z ręki głodu - to powiedziawszy skierował lufę pistoletu na swoją skroń i mimo błagań Putina pociągnął za spust. Wkrótce jednak miało się okazać, że ponieważ śmierć głodowa Putina była częścią jednego z świadomie obmyślanych planów, także liczyła się jako zabicie z ręki człowieka. Przez długie miesiące Putin cierpiał niewyobrażalne katusze, gdy jego własny organizm go trawił, a on nie mógł umrzeć. W końcu kosmolot został trafiony przez meteor.
Nie umiem ich słuchać odkąd jedna z nich otwarcie próbowała startować w wyborach z partii putina :(
To brzmi mocno niepokojąco
Być może. Szczerze, nie rozważałam tego nawet jako coś niepokojącego. Biorąc pod uwagę że zaburzenia dają mi o wiele gorsze objawy i problemy, to zwykle “wolę jeść sama zamiast z kimś” to nic. Może na dłuższą metę mi nie służy. Nie wiem jednak, jak w ogóle miałabym to zmienić, zwłaszcza że na dłuższą metę będę dążyła do tego, by mieszkać sama, nie ze wspolokatorami - randomowymi studentami.
To prawda… Dawno już bym zdecydowała się na linuxa na kompie i na komórce, ale właśnie to nie powstrzymuje. Gierki, które mi dają radość a które nie pójdą na linuchu. Aplikacje których potrzebuję na studia czy do kontaktu z grupą czy po prostu z ludźmi typu messenger (praktycznie nikt nie używa signala czy telegrama). Może jakbym została pustelnikiem mieszkającym w lesie w lepiance… To tak.
Na szczęście sporo się ostatnio mówi o dziedziczeniu traum i epigenetyce, oby się ten kierunek rozwijał