O poranku 4 października polskie służby wpadły do mojego sąsiada, przeszukując mu mieszkanie i miejsce pracy, w sposób, który przyjemnym nie był. Szybko się okazało, że to niejedyny przypadek i znajomi z innych miast potwierdzali podobne wtargnięcia. Kurdyjska społeczność wskazuje, że sytuacja ta dotknęła około 50 osób pochodzenia Kurdyjskiego, jak i to, że w niektórych przesłuchaniach uczestniczyły służby porozumiewające się językiem Tureckim.

Przypomnijmy jednak kontekst z ostatnich miesięcy.

Od wiosny tego roku źródła Kurdyjskie donoszą o nasileniu się ataków ze strony Tureckiej (i nie tylko) na ich terytoria. W kwietniu i maju Erdogan otwarcie ogłosił rozszerzenie jego operacji wojskowych w północnej Syrii.

Kryzys humanitarny na granicy Polsko-Białoruskiej trwa już od roku, a za doniesieniami o migrantach o różnych narodowościach, takich jak Irakijskiej, Syryjskiej czy Irańskiej, często kryje się to samo pochodzenie, Kurdyjskie. Przypomnijmy, że Turcja w drugiej połowie zeszłego roku brała udział w przerzucie migrantów pod granicę Białoruską, nawet gdy wiele innych krajów zamknęło już swoje lotniska, by nie pogarszać kryzysu humanitarnego.

Obecnie na terenie Syrii pojawia się coraz więcej ognisk zakażeń cholery, co ma ewidentny związek z tym, że Turcja kontroluje (blokuje) przepływ wody na Eufracie. Jednym z kluczowych środków zapobiegawczych epidemii jest wzmożona higiena i częste mycie rąk.

W zeszłym tygodniu zamknięto granicę Czesko-Słowacką, podając za przyczynę przepływ „nielegalnych migrantów” głównie z Syrii, wskazując na presję Niemiec w podjęciu tej decyzji. Ze względu na sytuację geopolityczną, Szwecja i Finlandia ubiegają się o przyjęcie do NATO, a ich kandydatura musi być zaakceptowana przez wszystkie obecne kraje członkowskie. Turcja stawia kandydatom warunek, że przestaną wspierać społeczność Kurdyjską, włączając uchodźców politycznych. Cichy pakt wygląda na taki, że Turcja będzie zatrzymywać migrantów niechcianych przez Europę, zezwoli na rozszerzenie NATO i będzie względnie bronić interesów NATO na cieśninie Bosforskiej, w zamian za to, że NATO przymknie oczy na poczynania Turcji. Czyli za stabilizację lub postępy w kontekście Ukraińskim zapłacą Kurdowie.

Tydzień temu przetoczyła się przez świat fala protestów spowodowanych morderstwem Mahsy Amini z rąk Irańskich służb. Po raz kolejny większość mediów zapomniała, że kobieta ta była Kurdyjką. Ludzie na całym świecie, włączając Polskę, skandowali hasło „Kobieta, Życie, Wolność” i „Jin, Jiyan, Azadi” często nawet niewiedząc, że pochodzi ono z Kurdyjskiej Rewolucji Kobiet.

To, co stało się w Polsce 4 Października wpisuje się w tę całą panoramę. Wpisuje się również w narracje o „dobrych” i „złych” migrantach. Jednym otwieramy granice, a przed innymi ją „uszczelniamy”, eufemizm na czynną brutalność. Chyba nie trzeba przypominać, że prześladowania na tle etnicznym mogą się łatwo wymknąć spod kontroli. Ale przedwczorajsze zdarzenie dotyka też sytuacji kobiet. Kurdowie są awangardą, jeśli chodzi o wprowadzanie zmian kulturowo-politycznych mających na celu realne poprawienie pozycji kobiet w społeczeństwie. Turcja wręcz przeciwnie. Z tej perspektywy ostatnia interwencja ABW jest ewidentnym znakiem, gdzie Polska się chce sytuować. Jest to sygnał alarmowy dla wszelkich osób chcących wolności dla swoich krewniaczek i koleżnek, a dla Polski: jako takiej demokracji.

  • @dj1936
    link
    11 year ago

    Bardzo dobrze napisane, dzięki za ten tekst.