ankieta to nie podpisy 2) PiS nie ma w senacie decydującej większości 3) porównaj sobie poparcia dla prawa do aborcji obecne i to sprzed 7 czy 10 lat. W zbieraniu podpisów nie chodzi tylko o to, żeby od razu władza się zgodziła, ale o to, by wrzucić/podtrzymać temat w dyskursie społecznym. A to już się prędzej czy później na politykę też przełoży
Mam pewne wrażenie, że pis i tak ma w dupie takie podpisy.