• @mikolajOP
    link
    Polski
    2
    edit-2
    1 month ago

    Może to naiwne pytanie, ale skoro o takich wątpliwych praktykach świat nauki wie, to studenci też pewnie wiedzą. Profesor, który je stosuje, wciąż będzie dla nich autorytetem?

    Studentów nie bardzo to interesuje, bo sfera kształcenia i sfera badań nakładają się w zasadzie tylko w czasie realizacji prac magisterskich. Studenci często nie mają pojęcia o procedurach publikacji wyników badań, a przede wszystkim o skomplikowanych regułach ewaluacji. Dużo większy udział w badaniach i publikowaniu ich wyników mają doktoranci. I tu w przypadku naruszania norm etycznych szkody są największe. Tych młodych ludzi uczy się, że tego typu praktykami mogą coś osiągnąć. W ten sposób te nieetyczne postawy przekazywane są z pokolenia na pokolenie.

    Zanim zacząłem chodzić na uczelnię też naiwnie myślałem, że studiowanie jest bliskie uczestniczeniu w działalności naukowej. Dopiero tam zorientowałem się, że studia to taka skrajnie wydłużona hierarchiczna szkoła zawodowa ustanowiona by wyrobić, głównie na papierze, instutycjonalizacyjne cele dla urzędników brukselskich, a faktyczna praktyka naukowa zaczyna się dopiero na etapie przewodu doktorskiego. Przy czym wiele, pewnie nawet większość, doktoratów w Polsce jest realizowanych tylko w celu uzyskania stopnia i nieraz nie jest potem nawet publikowanych. Przykład: nie jestem w stanie znaleźć w internecie pracy doktorskiej ministerki Agnieszki Dziemianowicz-Bąk.