Tzn no - kilka razy jadąc autem nocą spotkałem się z sytuacją, że z daleka od zabudowań, w miejscu gdzie nie ma żadnego oświetlenia a droga ledwo ma pobocze, szła albo jechała rowerem jakaś osoba kompletnie niewidoczna dla kierującego. Jeżdżę generalnie powoli, więc udało mi się zauważyć taką osobę i nic się nie stało, ale to nie było rozsądne ze strony osoby pieszej moim zdaniem. Nie wiem, czy w przypadku gorszych warunków pogodowych byłoby tak samo dobrze - przykładowo przy mgle i widoczności na kilkanaście metrów nawet, jeśli jechałbym 30 km/h (a pewnie w takiej sytuacji nie przekraczałbym tej prędkości mimo, że droga normalnie pozwala na 90km/h, jak jakiś autkarz się do mnie o to przywali to chętnie się będę kłócił), to nie wiem, czy to by wiele pomogło. Kierowca jak najbardziej powinien uważać, ale rozsądnie byłoby mu w tym pomóc.
Już nie mówię nawet o rowerzystach którzy jeżdżą po mieście bez żadnych światełek. Sam używam roweru jako głównego środka komunikacji i nie wyobrażam sobie wyjechać wieczorem bez sprawnych lampek.
Hej, ja się generalnie zgadzam – neutralnie życzliwy “brak zdania” – natomiast ogólnie megasilna awersja do zakazów, nakazów, regulacji, których trzeba się uczyć (uznaję natomiast uświadamianie ryzyk), wolę bazowanie na odruchach, intuicjach, zdrowym rozsądku (w tej kolejności) – gdyż dokładnie, podobnież, było dane widzieć zjawisko z obu stron (nawet trzech, wliczając rowerek). Jak dla mnie Podejście Wolnościowe = “chcesz, to się spryskaj odblaskiem, to z twoich podatków, ale jak wolisz być ninją, to też go for it” – jest O.K. Wolnościowcxom mindf*ck robi fakt, że zajmuje się tym p*licja – 100× b. wolałbym Stronę Społeczną, jakiś NGOs. Gdyż co mam uczynić – na co dzień zwalczam niebieskich, a tutaj muszę uznać pomysł.
Progresywizm rozumie, że rozrzut prędkości podróżnych to są całe rzędy wielkości, zaś z uwagi na dynamikę i masę (pęd, bezwładność), konieczny na reakcję czas to od ułamków sekund (ścigacz, e-hulajka) do nawet minut (pociąg, statek), zaś Transhumanizm podpowiada – zamiast Neuromodulować kierowców (kreska fety przed jazdą), można ulepszać ich pojazdy, albo też podnosić standardy infrastruktury drogowej (szerokie pobocze jako default; fajne, szerokie drogi zapamiętałem z woj. zachodniopomorskiego).
Tzn no - kilka razy jadąc autem nocą spotkałem się z sytuacją, że z daleka od zabudowań, w miejscu gdzie nie ma żadnego oświetlenia a droga ledwo ma pobocze, szła albo jechała rowerem jakaś osoba kompletnie niewidoczna dla kierującego. Jeżdżę generalnie powoli, więc udało mi się zauważyć taką osobę i nic się nie stało, ale to nie było rozsądne ze strony osoby pieszej moim zdaniem. Nie wiem, czy w przypadku gorszych warunków pogodowych byłoby tak samo dobrze - przykładowo przy mgle i widoczności na kilkanaście metrów nawet, jeśli jechałbym 30 km/h (a pewnie w takiej sytuacji nie przekraczałbym tej prędkości mimo, że droga normalnie pozwala na 90km/h, jak jakiś autkarz się do mnie o to przywali to chętnie się będę kłócił), to nie wiem, czy to by wiele pomogło. Kierowca jak najbardziej powinien uważać, ale rozsądnie byłoby mu w tym pomóc.
Już nie mówię nawet o rowerzystach którzy jeżdżą po mieście bez żadnych światełek. Sam używam roweru jako głównego środka komunikacji i nie wyobrażam sobie wyjechać wieczorem bez sprawnych lampek.
Hej, ja się generalnie zgadzam – neutralnie życzliwy “brak zdania” – natomiast ogólnie megasilna awersja do zakazów, nakazów, regulacji, których trzeba się uczyć (uznaję natomiast uświadamianie ryzyk), wolę bazowanie na odruchach, intuicjach, zdrowym rozsądku (w tej kolejności) – gdyż dokładnie, podobnież, było dane widzieć zjawisko z obu stron (nawet trzech, wliczając rowerek). Jak dla mnie Podejście Wolnościowe = “chcesz, to się spryskaj odblaskiem, to z twoich podatków, ale jak wolisz być ninją, to też go for it” – jest O.K. Wolnościowcxom mindf*ck robi fakt, że zajmuje się tym p*licja – 100× b. wolałbym Stronę Społeczną, jakiś NGOs. Gdyż co mam uczynić – na co dzień zwalczam niebieskich, a tutaj muszę uznać pomysł.
Progresywizm rozumie, że rozrzut prędkości podróżnych to są całe rzędy wielkości, zaś z uwagi na dynamikę i masę (pęd, bezwładność), konieczny na reakcję czas to od ułamków sekund (ścigacz, e-hulajka) do nawet minut (pociąg, statek), zaś Transhumanizm podpowiada – zamiast Neuromodulować kierowców (kreska fety przed jazdą), można ulepszać ich pojazdy, albo też podnosić standardy infrastruktury drogowej (szerokie pobocze jako default; fajne, szerokie drogi zapamiętałem z woj. zachodniopomorskiego).