Hejka. Przeglądałem sobie starsze posty tutaj i zaciekawiłem sie sytuacją konfliku przychodni z syreną. Przeczytałem to co znalazłem na szmerze i jestem ciekawy gdzie jeszcze są o tym jakieś informacje bo dla mnie jako anarchisty który nigdy nie słyszał o sprawie wydaje sie dość interesujące. (Nie wiem czy postuje w dobrym miejsu ale wydawało się zbyt niszowe na zapytaj szmer)
Bo korporacyjne rozwiązania są wygodne, można używać innych ale wtedy 80% grupy tam nawet nie wejdzie, albo lepiej zostanie ono uznane za wykluczające (bo zbyt duży effort przyzwyczaić się do czegoś nowego). To też droga na skróty pod względem tego, że klepnę sobie własny statement, nie muszę go z nikim omawiać czy dyskutować z osobami, z którymi mam konflikt (a może to nawet nie jest konflikt tylko jakieś nieporozumie/ niedomówienie - ale o tym się przecież nie dowiem jeśli nie sprawdzę u źródła), wyleję swoje żale na fejsie, ktoś mi przyklaśnie, to zrobi mi się lepiej, a czy jesteśmy bliżej jakiegoś rozwiązania? Nie. Za to okopiemy się jeszcze głębiej na swoich pozycjach, pytanie tylko czy rzeczywiście nas aż tyle dzieliło. I nie wiem na ile to jest naiwność a na ile ignorancja, czy ludzie zakładają że grupy oznaczone na fejsie jako prywatne rzeczywiście takie są, czy mają wylane w podawanie na tacy swoim przeciwnikom ideowym i służbom wrażliwych informacji.
Mam wrażenie, że wiele osób z łatwością weszło w schemat kapitalistycznej indywidualizacji, nastawionej na rywalizację, a korporacyjne społecznościówki traktuje jako neutralne. Przyjęcie tego powoduje dużą podatność na prowokacje ze strony służb, ale bywa że nawet one nie są potrzebne (w sumie trudne do zweryfikowania) do utworzenia silnych rozłamów czy całkowitego rozpadu grupy.
Żeby była jasność, ten komentarz odnosi się już do ogółu ruchu, a nie sytuacji przycho-syrena.