W obecnej pseudodemokracji liczy się masa, kasa i kiełbasa wyborcza. Tak jak na tzw. „wolnym rynku” w gospodarce, ściemą jest, że taką samą pozycję startową w konkurencji ma mała firemka i wielka korpo, tak ściemą jest, że w polityce mamy do czynienia z „wolnym rynkiem” partii i niech ta z najlepszym programem wygra.