MCKiS wraz z zapisem obrazu udostępnił bowiem zapis dźwiękowy, na którym słychać jak kobieta w momencie dewastacji siarczyście przeklina. Jednak chęć piętnowania chuligańskiego wybryku, ujawniła poważne nadużycie MCKiS-u.

Publikacją nagrania MCKiS przyznał, że prowadzi monitoring wizyjny wraz z monitoringiem głosowym. To znaczy, że podsłuchuje osoby, które spędzają wolny czas w ośrodku. Zdaniem prawników, z którymi konsultowaliśmy to zdarzenie, sytuacja ta jest naruszeniem prywatności i nielegalnym przetwarzaniem danych.