cross-posted from: https://szmer.info/post/152944

Od samego początku uważnie przyglądamy się sprawie Florentyny, przebywającej w jednym z poznańskich szpitali, zaś dziś, kiedy tylko udało się wyrwać z prywatnych obowiązków, mogłyśmy zaangażować się w bezpośrednią pomoc, w tym prawną.

Prawo cywilne wyraźnie pozwala mieć więcej niż jednego pełnomocnika, więc gdy tylko pojawiła się taka potrzeba, najbardziej doświadczone z nas w tym zakresie ruszyły do akcji, choć okołoprawnicze akcje mają to do siebie, że nie ma fajerwerków, nie są ultraspektakularne. To w dużej mierze żmudna dłubanina, notatki i burze mózgów, co i jak można zrobić.

We wtorkowy wieczór niewiele udało się zdziałać. Zasłaniano się brakiem ordynatora i lekarza prowadzącego, pojawił się nawet zgrzyt z przekazaniem jedzenia. Tak, osobie, która wielu rzeczy nie może jeść i czekała na ciepły posiłek.

Jedno jest pewne - nie odpuścimy tej sprawy, niezależnie od placówki, w której Florentyna miałaby się znaleźć. Zrobimy wszystko, co w naszej mocy, by uzyskała leczenie adekwatne do stanu zdrowia oraz by szanowano jej prawa pacjenckie, w tym prawo do tajemnicy lekarskiej.

Jutro ciąg dalszy. Mamy nadzieję, że wszystko ułoży się pomyślnie. Trzymajcie kciuki za Florentynę, za wszystkie osoby zaangażowane w pomoc i nagłaśniajcie jej historię!

(dobre artykuły pojawiły się w Newsweek Polska oraz Radio TOK FM, polecamy Waszej uwadze)

Queery zjednoczone są niezwyciężone!


Przypominamy: Florentyna została przyjęta na oddział gastroenterologii na leczenie, na które czekała od dawna w związku z zaostrzeniem choroby Leśniowskiego-Crohna. Z nieznanych przyczyn została nagle przeniesiona na oddział psychiatryczny, gdzie nie otrzymuje należytej opieki medycznej w związku z chorobą gastroenterologiczną. Jest zakuwana w pasy, bo rzekomo “przeszkadza” częstym chodzeniem do toalety. Została także przeniesiona na męski pododdział, co jest złamaniem tajemnicy lekarskiej. Florentyna została wyoutowana wbrew swej woli.

Z relacji Maja Heban wynika, że Florentyna nie ma w łóżku nawet poduszki, musi spać na metalowych, uwierających klamrach. Jest w ciągłym stresie, co pogarsza objawy choroby.

Monitorujemy sytuację i trzymamy rękę na pulsie.