Odkąd w połowie roku prezes PiS powierzył Beacie Szydło opiekę nad Małopolską, była premier jest coraz bardziej aktywna w polskiej polityce. W swoim mateczniku otrzymała zadanie łagodzenia sporów wewnątrz partii. — Przybrała rolę coacha. Na kolejnych spotkaniach powtarza, że jest po to, by pomóc. Stara się wyłapywać wewnętrzne tarcia — mówi Onetowi jeden z małopolskich działaczy PiS. Mimo upokorzeń, których doznała, jest w pełni lojalna wobec Kaczyńskiego: na forum europarlamentu nie szczędzi krytyki UE, w mediach wytyka winy Tuskowi, nie wikła się w otwarte pranie brudów obozu Zjednoczonej Prawicy. Wszystko to ma jeden cel: być pierwszą na liście, gdy przed 2025 rokiem PiS będzie szukało kandydata w wyborach prezydenckich.
To może nie jest taka zła wiadomość. Historia (nie tylko z Dupą, np z Tymińskim też) pokazuje, że łatwiej jest sprzedać ludziom no-name’a z drugiego szeregu, który nie zdążył sie jeszcze niczym “zasłużyć” w zbiorowej świadomości. A Beata ma duże szanse co najmniej na Trybunał Stanu (niestety też pisowski :-( ) a za kilka spraw to może nawet na zarzuty z KK.