Zastanawiam się, jak można by zebrać do kupy kwestie po których sensownie można oceniać tak dany produkt jak i całą firmę. Rzeczy, którymi co najmniej w jakimś stopniu kieruję się na co dzień, kolejność losowa;
- weg*ańskość (zawartość produktów uboju/cierpienia zwierząt)
- zawartość (np. cukier, olej palmowy, milion dodatków)
- lokalność/kraj pochodzenia (jak daleko produkt jest transportowany, czy pochodzi z kraju który wolałbym bojkotować np. Turcja, Izrael)
- warunki pracy (np. czy firma nasyła szwadrony śmierci na związkowców, albo wyrzuca ich z pracy)
- ilość plastiku w opakowaniu
- jakość produktu (czy stosuje się do niego ‘planowane starzenie’)
Co można by dodać? Jak można by zrozumiale oznaczać informacje, żeby przekazać informacje na temat powyższych?
Dla mnie dostawca = producent towaru lub usługodawca, zależnie od tego, jakie dobra nabywamy. Powyżej chodziło mi o to, że jeśli oceniamy wełniany sweter uwzględniając warunki, w jakich żyją owce, z których wełny został wyprodukowany, to pośrednio uwzględniamy coś, co jest pod kontrolą producenta tego swetra.
Ale teraz zdałem sobie sprawę, że nie wszystkie swetry powstają z tej samej wełny i w tych samych warunkach.
Chyba już lepiej rozumiem co masz na myśli.