Kiedy w marcu 2011 roku Jolanta Brzeska opuszczała mieszkanie, wyglądało na to, że wyszła tylko na chwilę. W kilka dni potem jej bliscy, zaalarmowani brakiem kontaktu z kobietą, rozpoczęli poszukiwania. Wkrótce Polską wstrząsnęło doniesienie o znalezieniu zwęglonych zwłok w Lesie Kabackim na obrzeżach Warszawy, na które natknął się jeden ze spacerowiczów. Niestety, potwierdziło się najgorsze: znalezioną osobą była Jolanta Brzeska. Dziś mija 12 lat od jej śmierci – śmierci, za którą nikt dotąd nie odpowiedział. — Jeśli cokolwiek było do odkrycia, to można to było zrobić na samym początku. Teraz to już chyba nie jest możliwe - mówi portalowi i.pl córka Jolanty Brzeskiej, Magdalena.