15 maja w godzinach popołudniowych odbyła się siłowa eksmisja skłotu przy ulicy Miączyńskiej 5. Bezprawne działania policji która, zachowując się jak prywatna firma ochroniarska, bez nakazu eksmisyjnego, wdarła się do budynku mieszkalnego - są o tyle szokujące, że mimo deklaracji o chęciach rozmowy, wykonywała (według dowódcy i administratorki z ZGN) polecenia jednej ze stron konfliktu.

Według administratorki, jeszcze dzień wcześniej firma ochroniarska przeprowadzała w budynku rutynową kontrolę i nie zastali oni nikogo w środku, co sugerowało włamanie i naruszenie miru domowego. Tymczasem skłotersi twierdzili, że znajdują się w budynku od dłuższego czasu, i jako dowód przedstawiali korespondencję i rachunki z firm kurierskich na swoje imiona i nazwiska.

Policja postanowiła zignorować dowody przedstawione przez skłotersów, i zamiast zgodnie z prawem, wszcząć postępowanie sądowe - zastosowała rozwiązanie siłowe. Nie było więc mowy o jakichkolwiek negocjacjach, ponieważ skłotersom zostały przedstawione żądania i oczekiwanie, że je spełnią pod groźbą przemocy (w tym momencie na miejscu było już ponad 50 uzbrojonych policjantów, działka została otoczona kordonem i taśmą policyjną).

Pani Monika Czerniewska, radna dzielnicy z ramienia Koalicji Obywatelskiej, wybrana 8 dni wcześniej, pojawiła się na miejscu i postanowiła się wypowiedzieć na temat całej sprawy. Wyjaśniła, że budynek jest w tej chwili przygotowywany do sprzedaży, ponieważ miasto dysponuje za dużą ilością lokali komunalnych. Wyraziła też swoje zdanie na temat lokali komunalnych, do których, jak twierdzi, nie ma kolejek, są łatwo dostępne i każdy kto takiego lokalu potrzebuje w Warszawie, już w takim zamieszkuje. Zapowiedziała też, że więcej budynków należących do miasta na Mokotowie, zostanie w najbliższym czasie wystawionych na sprzedaż

Skłotersi bronili się przed eksmisją, oblewali policję mieszanką wody i farby. Osobom które były na miejscu i widziały zajście ten “arsenał” wydawał się śmieszny przy tym, jak uzbrojona była policja. Wiaderka z zabarwioną na zielono wodą naprzeciw pancerzom, broni palnej i miotaczom gazu pieprzowego.

Wracają ciężkie czasy dla ruchów lokatorskich, w kraju szerzy się plaga podpaleń. Ograniczane są prawa lokatorów a ceny mieszkań i czynsze rosną o kilkadziesiąt procent w skali roku. Rząd koalicyjny (KO, Lewica, Trzecia Droga) forsuje nowe prawa, na których zyskają deweloperzy, banki i najbogatsi (np. Kredyty 0%). Brak planów na budowę nowych mieszkań komunalnych, a stare są wyprzedawane. Wyburzane i sprzedawane są stare akademiki. My, ludzie pracujący, których nie stać na swoje własne mieszkanie, których coraz rzadziej stać na najem musimy się organizować i walczyć o jedno z najbardziej podstawowych praw człowieka, jakim jest prawo do dachu nad głową.