Ptaki to bohaterki i bohaterowie
– bez urazy, może lapsus z rozpędu, jednak przesada jak na gust niżej podpisanego. Ja nawet końcówkę “-x” (jako “-jej”, “-jemu”, …) mam zarezerwowaną wyłącznie dla Nierynkowych Wolnościowcx (Wolnościowczyń, Wolnościowszcz, Wolnościowców, …) i Postępowcx (Postępowczyń, Postępowszcz, Postępowców, …) – gdyż tylko onx chwalą sens inkluzywnego języka – normalsi (“odrębny gatunek”) “lecą” po maskulinatywach; bez żadnych “biznesmenek i biznesmenów”. Istnieje forma “[to] ptactwo” (zbiorowość ptaków płci żeńskiej, męskiej, dowolnej). Żartobliwie kiedyś przerobiliśmy (z Koleżanką normalską) “[ten] kucyk” na “[ta] kucykini” (na wzór “[ta] zajęczyca”, “[ten] zając”).
Genderowanie języka polskiego to piekło i w sumie cenię wszelkie działania, żeby z tym pracować, nawet jeśli brzmi to obecnie dziwnie. Sam jeszcze nie tak dawno ledwo przełykałem podstawiane wszędzie “osoba”.