You must log in or # to comment.
To mi przypomina jak kiedyś w Giżycku natknąłem się na pana Jana, rzeźbiarza, uczącego również jazdy konnej, również bezdomnego. Pomieszkiwał u jakichś ludzi, którzy taki lukratywny interes zrobili, że mu na to pozwalali w zamian za wyrzeźbienie ogromnej drewnianej ramy (zdaje się, że na lustro).
Przykro jest widzieć wrażliwych, błyskotliwych ludzi, lądujących na ulicy…