Kontrowersyjny aktywista opisuje sylwestrowe zajście w Miasteczku Wolność, które doprowadziło do usuwania niewygodnych członków pewnej organizacji wspierającej osoby LGBT.
Kontrowersyjny aktywista opisuje sylwestrowe zajście w Miasteczku Wolność, które doprowadziło do usuwania niewygodnych członków pewnej organizacji wspierającej osoby LGBT.
Jezusmaria ten blog to taki myślowy tryhard i prawdopośrodkizm że nawet ja nie. Koleś opisuje sobie sytuację i spoko, ma do tego prawo, ale wydawanie przez osobę cis hetero sądów nt. tego, jakie to są czy nie są organizacje LGBT to krindż. Tak jak to łaskawe stwierdzenie pod koniec że on jednak nie zmieni o nas zdania. DZIĘKI STARY.
Czytając jego bloga (w sensie jego wpisy na tym blogu) można serio dostać raka, nie polecam.
po pierwsze, gdzie masz napisane, że autor tego wpisu jest cishetem? Po drugie, chodziło o jedną konkretną organizację, która zachowała się nie w porządku. A trend tworzenia kółek wzajemnej adoracji jest niestety obecny w wielu organizacjach lewicowych i opozycyjnych
Sam się przecież dystansuje od społeczności stawiając się na zewnątrz. A jeśli chodzi o jedną konkretną organizację to sorry, ale tytuł tekstu i wydźwięk są inne.
No i serio ameryki to nie odkrywa.