obywatelle (she/her)

  • 225 Posts
  • 1.35K Comments
Joined 5 years ago
cake
Cake day: July 28th, 2020

help-circle





  • Akurat Memcen bardzo dobrze wie że jego “plan gospodarczy” nie spina się ekonomicznie. Nie ma się spinać. Idzie przecież głównie o to żeby podpalić świat i forsować idee służące elitom, samemu piastując stanowisko na którym nie ma się żadnej realnej odpowiedzialności za takie rzeczy jak polityka finansowa. Nakraść ile można, a po nas choćby potop.

    Były już wiele razy sytuacje, w których o mało co nie wygadał się z całkowitą świadomością absurdalności tego programu. Mimo wszystko nawet tłuk z podstawową wiedzą ekonomiczną to wie. Dlatego uważam on świadomie idzie drogą Korwina, tylko takiego Korwina który nie odpala protokołu 1% w ostatniej chwili.



  • Jest ostatnio dużo głosów mówiących o tym, że Polska nie powinna się tak bać wycofania się Amerykanów z naszego rynku, że te firmy nie stanowią tutaj wielkiej dźwigni lewarowej itp, i to jest prawda, ale ja chciałabym przypomnieć, że to nie tego Polska się boi, kiedy USAńczycy grożą szabelką. Największy ekonomiczny strach jest o to, że amerykańskie wojsko wycofa stąd… nie, nie swoje oddziały. Swoje kontrakty dla rodzimej branży, na których stoi całkiem spora część zbrojeniówki, a pośrednio pewnie ma to wpływ na cały łańcuch technologiczny którego nie rozumiem bo za gupia jestem. Grunt że trzeba chodzić wokół wujka sama na paluszkach również dlatego. I godzić się np. na opłacanie Starlinka z własnej kieszeni.



  • Jest ogromna, jej powierzchnia jest wręcz gigantyczna w skali krajów europejskich, co utrudnia wrogowi atak wielotorowy - musi angażować masę sił żeby utrzymać wszystkie kierunki natarcia. Zobacz z jakim bólem przychodzi teraz Rosjanom zdobywanie czegokolwiek: a potem i tak są wypierani, jak wczoraj, z pozycji na Donbasie.

    I Ukraina nie jest aż tak płaska. Ma wiele fajnych nisz do obrony. Weź taki Bachmut: myślisz że czemu Rosjan najpierw wykańczano w walkach o każdą ulicę, żeby potem wpuścić ich do zrujnowanego miasta? Bo to pułapka: wzgórza wokół Bachmutu stanowią świetne pozycje artyleryjskie. Bez przeszkód w postaci budynków SZU mogły napieprzać w ruiny miasta ile wlezie, masakrując dosłownie rosyjskich żołnierzy jak w maszynce do mielenia.

    W Polsce cholernie trudno o takie punkty oporu ale też o tzw chokepointy, czyli miejsca w których teren wymusza np. jazdę kolumnami. Pod Charkowem jest tego masa, dlatego Ukraińcy tak sprawnie niszczyli czołgi i pojazdy pancerne w pierwszych dniach wojny. W Polsce śmiano się z “linii Wisły”, a przecież to jedyna realna opcja na jakąkolwiek wojnę obronną ze Wschodem. Ukraina ma całą bogatą deltę Dniepru, wszystkie jej dorzecza tworzą mocno mozaikowy krajobraz, i pomimo małych różnic wzniesień, nie można przez ten kraj ot tak po prostu przejechać na przełaj. A tu jest dość punktów, z których można to zrobić, zwłaszcza jeśli założyć że inwazja nastąpi z terenów Białorusi, Kaliningradu i obecnej Ukrainy jednocześnie.

    Wszystkie atuty obronne, jakie miała geografia Polski, przestały istnieć. Najpierw po 1945 od kraju odpadły tzw Kresy, których błotniste bagna i niskiej jakości drogi potrafiły sprawić kłopot tej części Armii Czerwonej która w 1920 chciała połączyć się z głównym natarciem na Warszawę. Potem to, co zostało, zmeliorowano do cna, multum rzek kompletnie wyschło, osuszono torfowiska i rozwinięto infrastrukturę na wschodzie na tyle, że dzisiaj kolumny pancerne np. z Białorusi mogą przyjechać drogą szybkiego ruchu. Nic dziwnego że w swojej desperacji politycy kminią teraz jakieś chore pomysły z polami minowymi. Skoro zniszczyło się naturalny krajobraz ściany wschodniej, a rzeki wyregulowało się betonowymi kanałami, żeby gąsienice miały łatwiejszy przejazd, to teraz trzeba wymyślać na siłę.







  • Mogę wspomnieć tylko że z tego co pamiętam, Kongresono nie miało od początku swojego istnienia otwartego naboru. Ta idea pojawiła się gdzieś pośrodku historii imprezy. I faktycznie przy np jedynej edycji którą ja współorganizowałam (łódzka 2021) mieliśmy… problem z dziwnymi zgłoszeniami od osób które nigdy potem się już nie odzywały. Przestrzeń była mała i wydarzenie dość kameralne (trwał covid właściwie…), więc faktycznie stresu było sporo jak idzie o wypełnianie slotów. A bywa przecież też tak, że są konflikty personalne, i że osoba x KATEGORYCZNIE ODMAWIA wystąpienia na imprezie na której wystąpienie chce mieć ktoś inny

    To tak jak z tematem przewodnim: tylko dwie edycje go miały. Wtedy pojawiła się krytyka że tematy są głupie, albo nieanarchistyczne. A wystąpienia i tak rzadko trafiały dobrze w temat przewodni, więc z tego co widzę to obecni organizatorzy to zarzucili… i teraz to jest nieanarchistyczne. :D

    Lajk, ja rozumiem że to wszystko mówią i piszą różne osoby, ale czasem jak się tak człowiek przyjrzy z dystansu to serio jeszcze się taki nie urodził co każdemu dogodził. xD