Kościół już od dawna jest polityczną areną. Agitatorzy w sutannach mają się dobrze, a PiS-owi to po prostu nie przeszkadza. Tadeusz Rydzyk właśnie wykorzystał kolejną okazję, by zasiać mowę nienawiści w świętym dla wielu Polaków miejscu, a Jarosław Kaczyński poszedł z nim ramię w ramię. To naprawdę wstyd, że na Jasnej Górze puściły im wszelkie hamulce.