- cross-posted to:
- kurdistan@lemmy.ml
- syria@lemmy.world
- cross-posted to:
- kurdistan@lemmy.ml
- syria@lemmy.world
⚡️ To all young people: JOIN THE REVOLUTION!⚡️
➡️ To those who follow the news and just can’t sit still. To those who go to demonstrations but feel like they don’t contribute enough. To those who follow in the footsteps of Şehîd Lêgerîn Çiya, Şehîd Dilsoz Bihar, Şehîd Hêlîn Qereçox, Şehîd Andok Cotkar and many other Şehîds: COME TO ROJAVA!
➡️ Now is the time to experience the revolution on the ground and learn and fight together. Whether with a pen, a brush, a camera or a weapon in your hand – every one has a role to take.
Revolutionary Greetings and Respect, Internationalist Commune of Rojava
🎒If you want to come, contact us here: internationalistcommune@riseup.net
Jeśli ktoś wybiera się do Północno-Wschodniej Syrii to z całą pewnością nie polecam Komuny Międzynarodowej. Nie jest to bezpieczne miejsce przede wszystkim dla osób LGBTQ+. Ale w ogóle (jak cała młodzieżówka) jest nastawione na rekrutację i poglądowo bardzo konserwatywne. Młodzieżówka jest najbardziej dogmatyczną częścią ruchu (są autonomiczni, tak jak Ruch Kobiecy), a ten dogmatyzm jest strawny głównie dla osób z Niemiec (i też głównie te osoby dołączają do Partii). Z moich doświadczeń wynika, że osoby z krajów słowiańskich nie odnajdują się dobrze w tego rodzaju zamordyzmie, tak samo zresztą jak osoby z południa europy i globalnego południa.
Jeśli ktoś chciał/a/by tam wyjechać, jest dużo możliwości w pracach medialnych (Rojava Information Center), ruchu kobiecym (Kongra Star, jineoloji - Instytut Andrei Wolf , Wioska Kobiet Jinwar), w szkołach i na uniwersytecie (np nauka angielskiego jest zawsze mile widziana). Również osoby z wykształceniem medycznym lub inżynierskim mogą tam znaleźć sensowne zajęcie. Można też robić dużo innych rzeczy, ale trzeba znać język, najlepiej arabski, co najmniej kurmanci.
Wyjazd do YPG/YPJ moim zdaniem jest mało sensowny w czasie ofensywy, dlatego że bez wcześniejszego doświadczenia i treningu takie osoby będą raczej zagrożeniem dla towarzyszek niż pomocą. Osoby które jadą do formacji wojskowych często też wcale nie mają kontaktu ze społeczeństwem i wracają nie poznawszy rewolucji, poza jej propagandową wersją. A jet tam dużo ciekawszych rzeczy, z których można się dużo nauczyć.