Udało nam się porozmawiać z węgierskim podróżnikiem, który z bliska widział, jak wygląda oddolna próba demokracji w północno-wschodniej Syrii, zamieszkanej przez Kurdów. Rożawa – miejsce, gdzie Arabowie i Kurdowie żyją obok siebie w pokoju, nawet w cieniu broni.

Region północno-wschodniej Syrii nie jest najpopularniejszym kierunkiem turystycznym wśród europejskich podróżników, szczególnie w obliczu niepewnej sytuacji politycznej i bezpieczeństwa publicznego po upadku reżimu Assada. Jednakże radykalnie odmienna tamtejsza kultura – reprezentowana głównie przez ludność kurdyjską – była na tyle atrakcyjna, że ​​młody Węgier odwiedził te strony i osobiście zapoznał się z niezwykle złożoną i zróżnicowaną sytuacją geograficzną, etniczną, kulturową i polityczną, z którą boryka się jedynie przeciętny węgierski konsument wiadomości. Dzięki temu może przybliżyć nam jej obraz. Oprócz zbierania osobistych doświadczeń młody mężczyzna kręci także film dokumentalny o swojej podróży, filozofii życia mieszkańców, która radykalnie różni się od zachodniej, oraz roli i walce kobiet w tej części kraju podczas wojny domowej.

Kamisli (Quamishli), 200-tysięczne miasto po południowej stronie granicy syryjsko-tureckiej, jest dość ubogie, a wiele osób próbuje utrzymać się z rolnictwa na półpustynnym obszarze. Oprócz nich najbardziej typowa jest pewna działalność komercyjna. W tym mieście skontaktowaliśmy się telefonicznie z Mártonem Gál-Nádasdim i ponieważ znalazł tu zakwaterowanie, najpierw zapytaliśmy go o sytuację w zakresie bezpieczeństwa. Dla większej przejrzystości polecił nam stronę opracowaną w celu monitorowania wojny rosyjsko-ukraińskiej, ale także pokazującą aktualną sytuację konfliktu syryjskiego (z dokładnością godzinową) .

Północny obszar zaznaczony kolorem cytrynowożółtym znajduje się pod kontrolą Syryjskich Sił Demokratycznych (SDF), dowodzonych przez Kurdów i wspieranych przez zdominowaną przez USA koalicję międzynarodową. Obszar zaznaczony na zielono to domena syryjskiego rządu tymczasowego kontrolowanego z Damaszku, który jest nadzorowany przez grupę Hajat Tahrir as-Sam (HTS) (organizację parasolową o dawnych radykalnych korzeniach islamistycznych). Szef rządu tymczasowego Abu Mohammad al-Jolani sam ma terrorystyczną przeszłość, wyznaczona przez Amerykanów cena krwi za jego głowę została odwołana zaledwie kilka dni temu, po tym jak zaprzeczył swojej przeszłości i ustawił się jako umiarkowany przywódca.

Trzecią frakcją, która ma największy wpływ na przyszłość Syrii i Kurdów, jest Syryjska Armia Narodowa (SNA), która oficjalnie jest oddziałem HTS, ale w rzeczywistości jest zastępczą milicją kontrolowaną silną ręką Turków. Obecnie w rejonie miast Kobani, Mambij i Tisrin mają miejsce starcia zbrojne pomiędzy nimi a SDF. Liczne zdjęcia znalezione w Internecie dowodzą, że byli terroryści Państwa Islamskiego są licznie obecni zarówno w HTS, jak i SNA (obecnie pozują przed tureckimi flagami). Po zmiażdżeniu kalifatu w Rakce przez międzynarodową koalicję Turcy utworzyli w prowincji Idlib strefę bezpieczeństwa, która miała oddzielić ich kraj od konfliktów zbrojnych wojny domowej w Syrii. W praktyce jednak schronienie znaleźli tu terroryści Państwa Islamskiego, wielu z nich kontynuowało swoją działalność w bojówkach HTS i SNA.