Disclaimer: perspektywa przedstawiona w tym tekście nie była konsultowana ex ante z nikim poza moją żoną i naszą suką, Pusią. W związku z tym reprezentuje ona jedynie tych, co się z nią (ex post) zgodzą. Wszelka krytyka mile widziana, ale rezerwuję sobie prawo do kasowania lub ignorowania głosów, które uznam za niemerytoryczne lub obarczone złą wolą. zaczynamy czytanie. Muzo.
MTK - Międzynarodowy Trybunał Karny.
Pierwszy w historii stały sąd międzynarodowy powołany do sądzenia osób fizycznych oskarżanych o popełnienie najcięższych zbrodni, takich jak zbrodnie ludobójstwa, zbrodnie przeciwko ludzkości, zbrodnie wojenne i agresje, które miały miejsce po 1 lipca 2002 roku. Siedzibą Trybunału jest Haga. Trybunał może sądzić wyłącznie osoby fizyczne i tylko za czyny popełnione po wejściu w życie statutu lub po jego przyjęciu przez dane państwo.
Perspektywa anarchistyczna: MTK jest listkiem figowym osłaniającym nagość międzynarodowego systemu niesprawiedliwości, który nie jest w stanie wyegzekwować nawet tych minimalistycznych decyzji, które jest w stanie wykrztusić. Nieistotny.
państwo Izrael
państwo Izrael, jak każde państwo, jest zorganizowaną grupą zbrojną, kontrolującą terytorium i populację poprzez stosowanie przemocy fizycznej, emocjonalnej i intelektualnej. Napędzane doktryną teokratyczną i etnonacjonalistyczną, dogłębnie zakorzenione w kapitalizmie osadnicze państwo kolonialne, nadaje się wyłączne do likwidacji i zastąpienia np. konfederalizmem demokratycznym Abdullaha Ocalana. Z perspektywy anarchistycznej nie ma powodu, żeby je traktować specjalnie pod jakimkolwiek względem.
Antysemityzm
Tl;dr: państwo Izrael i jego polityka są z gruntu antysemickie. Zwalczanie ich jest zwalczaniem antysemityzmu.
Long read
I tu dochodzimy do interesujących zagadnień. Otóż proponowane przez @spluwa@szmer.info (który rozpoczął na Szmerze najnowszą gównoburzę na ten temat) definicje antysemityzmu pochodzą z dwóch źródeł:
IHRA (International Holocaust Remembrance Association) twierdzi, że antysemityzmem jest:
- obarczanie Żydów jako ogółu odpowiedzialnością za czyny państwa Izrael.
- oskarżanie Żydów jako narodu o odpowiedzialność za rzeczywiste lub wyimaginowane czyny popełnione przez jedną osobę lub grupę Żydów, a nawet za czyny popełnione przez osoby niebędące Żydami;
Deklaracja Jerozolimska uznaje zaś za antysemityzm:
- Obciążanie Żydów zbiorową odpowiedzialnością za postępowanie Izraela lub traktowanie Żydów, tylko dlatego, że są Żydami, jako agentów Izraela.
- Wymaganie od ludzi, ponieważ są Żydami, publicznego potępiania Izraela lub syjonizmu (na przykład na spotkaniu politycznym).
Dla dociekliwych, istnieje także trzecia definicja antysemityzmu, zaproponowana przez Nexus Project. Warto się nią zainteresować.
Dla jeszcze bardziej dociekliwych: krytyka i oskarżane państwa Izrael o rzeczywiste bądź wyimaginowane przewiny NIE JEST według tych definicji antysemityzmem.
Abstrahując od jakości tych definicji, widzimy tu interesujący fakt. Otóż w przyjętych w 2018 roku “prawach podstawowych” państwo Izrael definiuje się jako “narodowa ojczyzna Żydów” (także tutaj), ustanowiona na “ziemi Izraela”. Narodowa ojczyzna Żydów - bez ograniczeń czasowych cy przestrzennych.
A. The land of Israel is the historical homeland of the Jewish people, in which the State of Israel was established.
B. The State of Israel is the national home of the Jewish people, in which it fulfills its natural, cultural, religious, and historical right to self-determination.
C. The right to exercise national self-determination in the State of Israel is unique to the Jewish people.
Dodatkowo, państwo Izrael zaprasza w swe granice wszystkich Żydów z całego świata, realizując obietnicę Jahwe. (Sekcja 5 Praw Podstawowych.) Ostatecznie, w sekcji 6.B. państwo Izrael zapowiada że będzie działać wśród diaspory na rzecz zwiększenia sojuszu (affinity) między członkami diaspory i państwem Izrael.
Z powyższych deklaracji, zawartych w oficjalnej ustawie praw podstawowych państwa Izrael, wynika jasno, że uznaje się ono za przedstawiciela wszystkich Żydów na świecie i oczekuje od nich aktywnej współpracy (affinity), traktując ich jak swoich agentów.
W ten sposób państwo Izrael spełnia definicje antysemityzmu zarówno według IHRA, jak i według Deklaracji Jerozolimskiej. Wobec powyższego zwalczanie państwa Izrael (oraz syjonizmu, jako rządzącej nim ideologii) NIE JEST antysemityzmem. Wprost przeciwnie - jest zwalczaniem antysemickiej ideologii syjonizmu.
Wybaczcie przydługi wywód - był konieczny, aby uniknąć typowych erystycznych zarzutów. Mam nadzieję że udało mi się uporządkować i wyjaśnić pozornie zawikłany temat. Jeśli będzie potrzeba, służę dodatkowo analizą porównawczą putinizmu i syjonizmu, oraz ich wpływu na polityczną wiarygodność przedstawicieli obu populacji - bardzo interesujące zagadnienie.
Dziękuję za uwagę.
Warto dodać że Izrael uznaje antysyjonistycznych Żydów za nie Żydów lub samo-nienawidzacych się Żydów
Niektóre działania polityków Izraelskich są antysemickie. Na przykład to jak Bibi traktuje Żydów jako wspólnotę która powinna być mu posłuszna/lojalna - a jeśli nie jest to jest samo-nienawidzaca się.
Natomiast reszta rozważań jest kompletnie błędna. Choć rozumiem pokraczną logikę jaką stosujesz - tak wnioski są całkowicie sprzeczne i przez to nielogiczne i nieracjonalne, no błędne po prostu.
“Z perspektywy anarchistycznej nie ma powodu, żeby je (Izrael) traktować specjalnie pod jakimkolwiek względem.”
No tak, zgadzam się, natomiast problemem jest to że Polski ruch anarchistyczny traktuje je specjalnie, bo nie żąda destrukcji Izraela jak każdego Państwa - tylko żąda destrukcji Izraela i przejęcia terenów przez inny twór państwowy - Palestynę. Dochodzi do absurdów jak niesławny wywiad z “Faudą”. A na anarchistycznych marszach, profilach itd - Flagi nacjonalistyczne Palestyny, a zwłaszcza szaliki z arabskim zwrotem “Jerozolima jest nasza” to jakiś żart z anarchizmu. Tu jest problem. (żeby była jasność, nie jestem anarchistą, ale rozumiem założenia tej doktryny)
“Z powyższych deklaracji, zawartych w oficjalnej ustawie praw podstawowych państwa Izrael, wynika jasno, że uznaje się ono za przedstawiciela wszystkich Żydów na świecie i oczekuje od nich aktywnej współpracy (affinity), traktując ich jak swoich agentów.”
Nie jest tak - Izrael uznaje się za ojczyznę Żydów. Ojczyzna nie jest jednoznaczna z przedstawicielstwem. Izrael nie traktuje Żydów jak swoich agentów, tylko dąży do współpracy diaspory Żydowskiej z swoją ojczyzną.
“W ten sposób państwo Izrael spełnia definicje antysemityzmu zarówno według IHRA, jak i według Deklaracji Jerozolimskiej. Wobec powyższego zwalczanie państwa Izrael (oraz syjonizmu, jako rządzącej nim ideologii) NIE JEST antysemityzmem. Wprost przeciwnie - jest zwalczaniem antysemickiej ideologii syjonizmu.”
W żaden sposób Izrael nie spełnia tych definicji. Faszystowscy politycy w Izraelu pewnie mówili antysemickie rzeczy o tym że reprezentują wszystkich Żydów czy odbierające przeciwnym im politycznie Żydom “kartę Żyda” co jest antysemityzmem i zasługuje na całkowite potępienie. Wyjaśniając też podstawy - antysemityzm jest w każdej społeczności, w Izraelskiej nawet dość silny. W diasporze Żydowskiej także. To są podstawowe fakty o antysemityzmie - każdy może być antysemitą. Antysemityzm w tym zakresie jest podobny do patriarchatu - żyjemy w antysemickim świecie i każdy jest mniej lub bardziej przesiąknięty tym syfem. Cała sprawa w tym by to dostrzegać i nad tym pracować.
To co natomiast piszesz, o zwalczaniu Izraela - jest bardzo antysemickie według wszystkich uznanych definicji i specjalistów.
Jeśli ktoś chce się z wiarygodnych źródeł dowiedzieć czym jest antysemityzm, i jak się ma do niego antysyjonizm to polecam na początek tą stronkę ADL, bardzo przystępnie wytłumaczone:
tl;dr:
- Najdłużej urzędujący premier pewnego państwa jest jawnym antysemitą. Co nam to mówi o tym państwie?
- Organizacja istnieje i obraca dziesiątkami milionów dolarów, żeby wynajdywać coraz to nowe formy antysemityzmu (i bezskutecznie je zwalczać). Co nam to mówi o owej organizacji?
- Pewne państwo deklaruje, że jego istnienie zależy od podbijania kolejnych terytoriów, a kto mu tego zabrania, zabrania mu istnieć. Co nam to mówi o tym państwie?
Jeszcze delikatnie przypominam, że polemizujesz ze mną, a nie z ruchem anarchistycznym, więc przypisywanie mi domniemanych cudzych postaw jest (zieeew…) kolejnym chochołem i samozaoraniem.
A teraz zobaczmy dokładniej, co nam proponujesz na dzisiaj…
Long Read
Niektóre działania polityków Izraelskich są antysemickie. Na przykład to jak Bibi traktuje Żydów jako wspólnotę która powinna być mu posłuszna/lojalna - a jeśli nie jest to jest samo-nienawidzaca się.
Nie ma, że “Bibi”, czy “Bibi” tamto. Ten Twój Bibi jest szefem państwa Izrael, współtwórcą i wyrazicielem oficjalnej polityki. Odpowiedzialność idzie tu w obie strony. Jeśli szef państwa żydowskiego jest antysemitą (nie, że “niektóre działania są antysemickie” - trzymajmy tu symetrię), to państwo, które pozwoliło mu na rządzenie przez 17 lat w sumie (najdłużej urzędujący premier Izraela) okazuje się przez to antysemickie. (mówiłem, samozaoranie…)
Jeśli ktoś chce się z wiarygodnych źródeł dowiedzieć czym jest antysemityzm, i jak się ma do niego antysyjonizm…
To już trzecia definicja antysemityzmu, którą proponujesz. Dwie pierwsze nie wypaliły (zwłaszcza, że nie zawierrają zakazu krytyki i zwalczania państwa Izrael). Sam je przywołałeś, a teraz udajesz, że ich nie ma.
Dodatkowo definicja proponowana przez przez Nexus Project literalnie określa krytykę i nieprzemocowe zwalczanie syjonizmu oraz państwa Izrael (nawet ostrzejsze, niż innych państw!) jako nieantysemickie.
A dziś: https://antisemitism.adl.org/
Hurra! Wchodzi Anti Defamation League, cała na biało-niebiesko! Organizacja, której sensem istnienia jest wynajdywanie coraz to nowych form antysemityzmu (za 90 milionów rocznie też bym się postarał), a od 50 lat - zacieraniem różnic między antysyjonizmem a antysemityzmem. Jednego tylko nie ma - sukcesów (przynajmniej w zmniejszaniu skali antysemityzmu - bo np. z organizacjami POC w USA pięknie zdołała się skłócić).
**** Chochoł ALERT ****
Myth: Anti-Zionism or Criticism of Israel is NEVER Antisemitic
Ani ja, ani nikt, kogo znam lub czytałem tu lub gdzie indziej, nie twierdzi, że antysyjonizm nie BYWA antysemicki. Bywa. Ale nie z definicji i nie przewaznie (popytaj np. w Jewish Currents i zbliżonych kręgach żydowskich, zwalczający izraelski imperializm).
**** Pars Pro toto ALERT ****
Criticism of Israel is not in and of itself antisemitic. But contemporary anti-Zionism, OFTEN characterized by the vilification and ostracization of anyone who supports Israel’s mere existence, is antisemitic.
Oficjalna (modelowo imperialistyczna) retoryka państwa Izrael, wyrażana przez jego oficjalnych przedstawicieli (nie żaden spocony wujek Bibi, tylko wieloletni premier Izraela i jego ministrowie wyłonieni przez świetlaną demokrację typu zachodniego) mówi o tym, że aby istnieć, państwo Izrael musi poszerzać swoje terytorium per fas et nefas (co obecnie czyni już nie tylko kosztem Palestyńczyków, ale też Libańczyków i Syryjczyków).
I tu jest źródło manipulacji ADL: skoro Izrael, aby istnieć, musi się rozszerzać, wzbranianie mu aneksji kolejnych terenów jest wzbranianiem mu istnienia. To tak jak w tym starym dowcipie: “Z kim graniczy Rosja?”; “Z kim chce.”; “A z kim chce?”; “Z nikim.”
Tak samo jak w wypadku Rosji, której oficjalna retoryka i działania wobec dawnych kolonii, republik i “bliskiej zagranicy” jest niemal identyczna, nie ma konsensusu na temat możliwości reedukacji Izraela, by stał się w miarę niegroźnym, może wręcz pożytecznym aktorem “społeczności międzynarodowej”.
Większość głosów, jake słyszałem lub czytałem, to różne wersje “Ni Chuja Nie Wiadomo”. Na przeciwnych krańcach kontinuum są głosy na rzecz wypalenia do zeszklonego piachu, oraz wspierania wewnętrznej opozycji, żeby Izraelczycy sami rozwiązali ten problem. NCNW jest chyba najbardziej praktycznym podejściem, bo wiara, że ktoś (czy mała grupa ktosiów) rzeczywiście kontroluje to, co się tam dzieje, jest 100% foliarstwem.
Tak czy owak, ADL, jako organizacja lobbingowa, jest najmniej wiarygodnym źródłem definiicji antysemityzmu. Można zamykać, dziękuję za uwagę.
Dedykuję dobrej osobie z Zurichu, co mnie uratowało z chwilowej zapaści czytelniczej.