To będzie smutny post…
Pisałem dziś, że "jeżeli się uda…"to jutro mamy sześć dodatkowych aut. Nie udało się. Tych samochodów nie będzie, a my straciliśmy trzy tygodnie na dogadywanie szczegółów. Jutro mieliśmy po nie jechać, ale okazało się, że jednak z tego dealu nici. Najbardziej wkurwia mnie, że mogłem już dawno jechać do Ukrainy i dostarczyć medycynę bojową, ale czekałem na te auta. Zamiast więc ośmiu samochodów mamy tylko dwa.
Jestem załamany i wściekły. Jestem tak zdemotywowany, że nie wiem, czy jechać z tymi autami. Po prostu ktoś z nami poleciał w chuja, narobił nadziei i na dzień przed wyjazdem po auta po prostu nas olał. Ściągnąłem kierowców do Warszawy (na przykład z Kijowa) i mieliśmy lada dzień ruszać. To jednak jak my jesteśmy zawiedzeni, to nic w porównaniu z ekipami, które nam zaufały. Zaraz zabiorę się do pisania, że nie mamy dla nich tych samochodów.
Nie chce mi się roztrząsać, czy zostaliśmy oszukani, wprowadzeni specjalnie w błąd, czy może ktoś się rozmyślił w ostatniej chwili. Fakty są takie: nie mamy aut, na które czekaliśmy od trzech tygodni. Zmarnowano nam trzy tygodnie, a więdząc, że będziemy mieli te auta, skupiliśmy się na zakupach dronów i medycyny, której byśmy normalnie nie kupili. Mam naprawdę dość. Dość tej całej pomocy, dość ludzi, którzy piszą do mnie z jakimiś pierdołami nieustannie, dość pośredników, którzy ciągle się czegoś domagają dla “swoich chłopaków”. Dość robienia za słup informacyjny, czy do Ukrainy można wieźć żelazko i ile się płaci cła. Dość bycia zawiedzionym i bycia zawodem dla walczących żołnierzy. Przelało mi się. Mam kurwa dość. Każdy się kiedyś wypala, ja się wypaliłem teraz. Szesnaście miesięcy zapierdalania, żadnego urlopu, żadnych wakacji. Orka z ryjem przy ziemi po to, żeby znowu być rozczarowanym i znowu czuć się jak gówno. Dziś mam po prostu dość. Zrobimy ten ostatni transport. Mam medycynę bojową, opatrunki, karmę dla zwierząt i dwa auta. Nie mam już siły dalej odbijać się od ściany, żebrać i być ciągle dla wszystkich rozczarowaniem. Nie wiem, czy pojadę z tym następnym transportem, nie wiem, czy jutro mi przejdzie. Nie wiem, czy nie zamknę w cholerę tej działalności.
Opieraliśmy się tylko na Waszych wpłatach i dobroduszności. Działaliśmy tylko dzięki Wam, za co jesteśmy dozgonnie wdzięczni. Ale wszystko ma swój koniec. Wpłaty ustały, FB tnie zasięgi jak może, a ja mam już dość. Prześpię się z decyzją co dalej, bo teraz jestem tak zdołowany, że najchętniej ogłaszałbym już teraz zakończenie działalności. Tak czy siak, być może ostatni transport trzeba będzie wysłać.
Możecie nas w tym wesprzeć tu: https://zrzutka.pl/dvfyw5
Wystawiłem też jakieś nowe naszywki na Allego, możecie je licytować tu: https://allegro.pl/uzytkownik/PogonRuska
Tyle, mam dość.