W styczniu Polską wstrząsnął skandal związany z zagubieniem przez wojsko części transportu min, które ostatecznie odnalazły się przed magazynem IKEA. Po tej głośnej historii wprowadzono nowe procedury. Postanowiliśmy sprawdzić, jak działają. Okazuje się, że ze składu amunicji w Hajnówce, z którego pochodził feralny transport, pojazdy wyjeżdżają niemal bez żadnej kontroli. Co więcej, szefem ochrony był tam do niedawna podoficer wielokrotnie łapany pod wpływem alkoholu. Nasze źródła ujawniają też, że w pobliżu oddalonego o kilkanaście kilometrów od granicy z Białorusią składu przed laty zostały odkryte obserwujące go tajemnicze urządzenia.