Umowy między UE a państwami spoza UE dotyczące tzw. „ośrodków powrotowych” powinny być „sformułowane w sposób elastyczny”, aby „uniknąć kontroli sądowej”.
Tak wynika z dokumentu przygotowanego przez polską prezydencję Rady w lutym, uzyskanego i opublikowanego przez Statewatch.
UE zamierza utworzyć tzw. „ośrodki powrotowe” – obozy deportacyjne – w państwach poza UE, na wzór nieudanego planu wprowadzonego przez Wielką Brytanię w Rwandzie.
Niedawno zaproponowana przez Komisję Europejską ustawa o deportacji zawiera przepisy dotyczące „powrotu do państwa trzeciego, z którym zawarto umowę lub porozumienie”.
Według Komisji Europejskiej obozy deportacyjne byłyby przeznaczone „dla osób przebywających nielegalnie w UE, które otrzymały ostateczną decyzję o powrocie”.
Celem jest jak najszybsze wydalenie osób z terytorium UE, nawet jeśli nie można ich odesłać do kraju pochodzenia.
Artykuł ten został opublikowany w ramach naszego regularnego biuletynu poświęconego eksternalizacji granic, Outsourcing Borders.
W Chinach działa to systemowo, w USA trochę gorzej bo tam tym kierują prywatne firmy, ale znalazłem ciekawostkę:
To że parę lat temu było głośno w USA, bo prywatne firmy domagały się więźniów, to chyba wiemy. (np tutaj: https://www.mintpressnews.com/private-prisons-demand-states-fill-empty-beds/169600/)
Ale czy wiecie, że nawet w umowach między USA a prywatnymi firmami jest zapis, że państwo zagwarantuje więzieniom 80-100% zajętości?