Umowy między UE a państwami spoza UE dotyczące tzw. „ośrodków powrotowych” powinny być „sformułowane w sposób elastyczny”, aby „uniknąć kontroli sądowej”.

Tak wynika z dokumentu przygotowanego przez polską prezydencję Rady w lutym, uzyskanego i opublikowanego przez Statewatch.

UE zamierza utworzyć tzw. „ośrodki powrotowe” – obozy deportacyjne – w państwach poza UE, na wzór nieudanego planu wprowadzonego przez Wielką Brytanię w Rwandzie.

Niedawno zaproponowana przez Komisję Europejską ustawa o deportacji zawiera przepisy dotyczące „powrotu do państwa trzeciego, z którym zawarto umowę lub porozumienie”.

Według Komisji Europejskiej obozy deportacyjne byłyby przeznaczone „dla osób przebywających nielegalnie w UE, które otrzymały ostateczną decyzję o powrocie”.

Celem jest jak najszybsze wydalenie osób z terytorium UE, nawet jeśli nie można ich odesłać do kraju pochodzenia.

Artykuł ten został opublikowany w ramach naszego regularnego biuletynu poświęconego eksternalizacji granic, Outsourcing Borders.

  • Pajooonk
    link
    fedilink
    arrow-up
    1
    ·
    23 hours ago

    W Chinach działa to systemowo, w USA trochę gorzej bo tam tym kierują prywatne firmy, ale znalazłem ciekawostkę:

    To że parę lat temu było głośno w USA, bo prywatne firmy domagały się więźniów, to chyba wiemy. (np tutaj: https://www.mintpressnews.com/private-prisons-demand-states-fill-empty-beds/169600/)

    Ale czy wiecie, że nawet w umowach między USA a prywatnymi firmami jest zapis, że państwo zagwarantuje więzieniom 80-100% zajętości?

    Wielu operatorów prywatnych więzień, takich jak CoreCivic czy GEO Group, zawierało w swoich umowach z rządami stanowymi klauzule gwarantujące minimalne obłożenie obiektów, często na poziomie 80–100%. Jeśli stan nie dostarczyłby wystarczającej liczby osadzonych, musiałby płacić kary za niewykorzystane miejsca. Na przykład w Arizonie firma CoreCivic miała zagwarantowane 90% obłożenie w więzieniu o pojemności 1000 łóżek .