• 116 Posts
  • 274 Comments
Joined 2 years ago
cake
Cake day: December 19th, 2023

help-circle





  • PajooonktoBeka z prawakówSzlachta nie pracuje
    link
    fedilink
    Polski
    arrow-up
    4
    arrow-down
    1
    ·
    5 days ago

    Czepianie się prawaka o to, że nie ma doświadczenia w pracy, obycia na świecie, podstawowej wiedzy ekonomicznej, rozumienia jak działają religie, nie zna historii, i tak dalej i tak dalej…

    To trochę tak jakby się czepiać wody o to, że jest mokra.




  • Ja też to ignoruje bo to niczego nie zmieni… powiedziało parę milionów ludzi.

    Przykłady z rzeczy które można ograniczyć bez większego wpływu na jakość życia:

    Ogromna ilość gazów cieplarnianych to hodowla mięsa. Przeciętny mieszkaniec Polski zjada koło 80 kg mięsa rocznie. Nie mówię żeby od razu być wege (to że mi to pasuje, nie znaczy że innym będzie pasować), ale można pomyśleć nad urozmaiceniem sobie diety, więcej warzyw, albo nawet ryb (których hodowla też jest szkodliwa, ale nie aż tak, no chyba że się mylę to mnie poprawcie).

    Fast fashion, czyli wszystkie te chujowe ciuszki na jeden sezon. Nikt nie potrzebuje co roku całkowicie zmieniać swoją szafę.

    Nowa elektronika co 2-3 lata. Nie ma dziś zbyt wielkiej różnicy między nowym smartphonem a tym sprzed 3-4 lat. Oczywiście, co jakiś czas trzeba to wymienić, ale nie trzeba mieć każdej generacji. To samo dotyczy komputerów.

    Napisałbym coś o zastąpieniu auta zbiorkomem, ale jesteśmy w kraju wykluczenia komunikacyjnego i sam trochę autem jeżdżę bo nie ma innego wyjścia. Tutaj z chęcią bym dopisał coś na temat aut które wytrzymują wiele lat i nie trzeba zmieniać auta co 5 lat albo co 100-150k, ale branża automotive w europie i USA to trochę żart jeśli chodzi o trwałość.

    Obecnie można dobre dopłaty dostać do OZE i wyjść na tym na plus. To też jakieś rozwiązanie lokalne.

    Możecie ograniczyć import tanich tandetnych towarów z dalekiej azji i wybierać lokalne alternatywy o ile to jest możliwe.



  • Ja proponuje skończyć mówienie o jakichś megawięzieniach, to nie ma nic wspólnego z więzieniem.

    Jest to obóz koncentracyjny.

    Po pierwsze, do więzień trafiają osoby skazane. Do obozu nie.

    Po drugie, w więzieniach jest element resocjalizacji, tutaj nie.

    Po trzecie, więzienie podlega prawu i nadzorowi kraju w którym się znajduje, w którym jest sąd i gdzie osadzony został skazany. Tutaj nie.

    Po czwarte, skazany ma prawo do apelacji. Tutaj nie ma ani skazanych ani apelacji.

    To nie jest więzienie, to obóz koncentracyjny.

    -łamanie praw człowieka,

    -osadzenia bez wyroków,

    -brak dostępu do prawników, odizolowanie od prawa,

    -trafiają tam głównie mniejszości,

    Rzeczy których brakuje względem innych obozów:

    -przymusowa praca,

    -eksterminacja,

    -specjalne obozy dla przeciwników politycznych.


  • Z jednej strony nie dziwię się specjalistom z wielu branż, że nie chcą pracować pod administracją rzułtej maupy.

    Z drugiej strony, to osłabia znacząco infrastrukturę i zdolności państwa, co jeszcze mocniej pogłębi kryzys, a rzułta maupa jeszcze więcej prawaków oszołomów wciśnie gdzie się da.

    Mamy już ICE które składa się z jakichś przypadkowych sebków bez szkolenia ani numerów odznak, teraz pora by NASA została obsadzona fanatykami melona, którzy z kosmosem mają tylko tyle wspólnego, że niektórym mogła pójść kometa przy paleniu trawy z lufki.



  • Ja dalej nie rozumiem, dlaczego nie ma ograniczeń na takie rzeczy. Nie chodzi nawet o poglądy i doktrynę którą głoszą tacy ludzie, ale o głośność i uciążliwość.

    Czy to jakieś przypadkowe grajki, czy uliczni demagodzy i prorocy, o ile siedzą gdzieś w bocznej uliczce, w miarę po cichu robią swoje, to nikomu to nie przeszkadza.

    Ale jak taka grupa kupuje wielkie głośniki, albo chodzi dookoła ogródków i restauracji, no to przecież kurwa to już przegięcie.


  • Mi się wydaje, że zmęczenie wynika z przebodźcowania, bycia stale bombardowanym bodźcami, wyrobienia sobie tolerancji na dopaminę i tak dalej i tak dalej.

    Życie w porównaniu do lat 90 tych jest dużo łatwiejsze. Oczywiście, koszty życia są kosmiczne i większość nie ma szans na własne mieszkanie, ale w latach 90tych masa ludzi żyła od 1 do 1, bezpłatne nadgodziny były normą, było ogromne bezrobocie a perspektyw było tyle co chuj.

    Sam widzę po sobie, jak bardzo moje “baterie socjalne” są wysysane jeśli muszę w robocie się uśmiechać do ludzi i nie mogę być sobą bo niektórzy krzywo patrzą. A potem albo nawet w trakcie roboty, doom scrolling, youtube, jakieś inne internety i tak dzień leci :\

    Kiedy czas na kontakt z drugim człowiekiem? Energii nie ma, no i zwykli ludzie są w większości nudniejsi niż rolki na yt czy innym portalu, gdzie w godzinę człowiek może bez problemu się przebodźcować nie angażując się w to nawet. Z drugim człowiekiem to trzeba aktywnie słuchać, mieć jakieś wspólne tematy, bajera się musi kleić, a i tak można pierdolić głupoty pół dnia i to nawet nie stało koło przebodźcowania.


  • Ja mam takie trochę wrażenie, że to zależy od otoczenia.

    Jakiś cudem, przez większość życia miałem dookoła siebie faktycznie super ludzi. Takich którzy nie tylko mi pomagali, ale nawet wyciągali mnie kiedy wpadałem na głupie pomysły albo gdzieś w moim otoczeniu pojawiały się toksyczne osoby.

    No dopiero jakiś czasu temu, trafiłem do ludzi takich bardziej zmęczonych życiem, bardziej “po trupach do celu” bardziej nastawionych na to by lepiej wyglądać niż coś więcej zrobić.

    No i zabawne jest to, że wśród moich bliskich oznaka słabości kończyła się zrozumieniem, wsparciem, odnajdywaniem pozytywów, natomiast wśród tych nowych sebków nawet pokazanie że nie ma się tak cudownego życia i sytuacji jak w serialu, to już tracą zainteresowanie, karanie ciszą, jakieś umniejszanie się pojawia i takie tam duperele. Z jednej strony mnie to śmieszy, bo przez te długie lata mam na tyle silne ego i psychikę, że ktoś całę życie się ślizga jest dla mnie niczym NPC z gry, ale z drugiej nie rozumiem takich ludzi.





  • Cały nasz model edukacji jest do wyjebania.

    Dziś nie ocenia się zdolność dzieci, inteligencję, rozwiązywanie problemów, tylko zdolność do otworzenia czynności pokazanych na lekcjach.

    Pani pokazuje przez 5-10 dni jak rozwiązywać takie same zadania. Dzieci w zeszytach rozwiązują takie same zadania. A na koniec jest sprawdzian z tego jak dzieci poradzą sobie z rozwiązaniem takich samych zadań. Ale nie ma tego złego, bo punkty można dostać nie tylko za wynik, ale za obliczenia jeśli są takie same jak na lekcji XD Także jeśli dobrze powtórzysz to co było na lekcji a jebniesz się w wyniku, to możesz dostać lepszą ocenę od tego kto zrobi zadanie dobrze (20 lat temu też tak było co zawsze mnie śmieszyło).







  • Ja mam wrażenie, że w Polsce kultura wstydu jest bardzo mocno zakorzeniona.

    Czy jest jakiś problematyczny temat którego polacy się nie wstydzą, szczególnie pytanie dotyczy starszego pokolenia?

    Choroba? Wstyd. Przemoc domowa? Wstyd. Złe wyniki w szkole? Wstyd. Brak powodzenia u kobiet? Wstyd. Złe ubranie? Wstyd. Rozwijanie swoich pasji i bycie sobą? Wstyd. Szybka jazda autem? Wstyd. Wolna jazda autem? Wstyd. Jazda na rowerze? Wstyd (tak tak, jeszcze parę lat temu w mniejszych miejscowości krzywo patrzono na rowerzystów). Można tak wymieniać i wymieniać.