- cross-posted to:
- mieszkalnictwo
- cross-posted to:
- mieszkalnictwo
Za Komitetem Obrony Praw Lokatorów: Pani Wiesława jest ofiarą przemocy domowej, jest osobą chorą i legitymującą się zaświadczeniem o stałej niepełnosprawności, cierpiącą na objawy polineuropatii ruchowej i wymaga stałej opieki. Mieszkała w prywatnym mieszkaniu, ale jak to bywa w przypadku wielu osób niepełnosprawnych, nie stać jej na to. Był pozew o eksmisję. Czy wiesz, że jeśli nie przyjdziesz na rozprawę, sędzia automatycznie orzeka, że nie możesz mieć lokalnego socialny - nawet jeśli jesteś na liście osób, które powinny być do tego uprawnione? Istnieje wiele powodów, dla których ludzie nie chodzą na rozprawy, ale najczęstszym jest to, że po prostu nie otrzymali korespondencji. W takim przypadku zazwyczaj pomagamy im w złożeniu pozwu, aby sąd mógł ponownie ocenić sytuację. Dlaczego sądy nie podejmują wysiłków, aby dowiedzieć się, dlaczego ktoś nie przyszedł, wynika z typowego stosunku do ludzi. W przypadku osoby niepełnosprawnej pracownik socjalny powinien odwiedzić ją PRZED rozprawą do sądu, aby upewnić się, że osoba ta jest poinformowana i może się tam fizycznie dostać. W niektórych przypadkach nie jest to takie łatwe.
W przypadku Pani Wiesławy, została ona eksmitowana do lokalu tymczasowego, który nie jest dostępny dla osób na wózkach inwalidzkich. Próbowaliśmy jej pomóc, ale wszędzie słyszeliśmy tylko NIE - bez żadnego uzasadnienia. Sąd nie przychylił się do apelacji, mimo że jest ewidentnie niepełnosprawna i nie stać jej na prywatne mieszkanie na wolnym rynku. RPO umyło ręce, a Gmina nie także nie dała lokalu socjalnego.
To jest antyspołeczna polityka tego kraju, szczególnie tego miasta i wielu sędziów. Za każdym razem, gdy spotykamy się z przedstawicielami miasta, śpiewają tę samą smutną piosenkę o tym, że mają zbyt mało zasobów i muszą dawać mieszkania tylko ludziom, „którzy naprawdę tego potrzebują”. Więc pytamy, kim jest osoba, która naprawdę tego potrzebuje, jeśli nie starszą kobietą, która nie może żyć bez opieki, która nie może łatwo dostać pracy, nie stać jej na prywatne mieszkanie i była nieszczęśliwą ofiarą przemocy domowej? Chciałabym przede wszystkim, aby PO-PIS stał się złym wspomnieniem, a era antyspołecznej, thatcherowskiej Polski przeszła do przeszłości. A nie zastąpiło jej coś jeszcze gorszego - ktoś, kto promuje całkowite cięcie sektora publicznego, co jest odmianą kapitalizmu, którą widzimy i która przyciąga niektórych ludzi. Potrzebujemy sektora publicznego, ponieważ każdy zasługuje na opiekę zdrowotną lub pomoc, gdy jest stary lub niepełnosprawny. Ale niestety sektor publiczny od dawna jest obszarem kumoterstwa i korupcji.
W czasach, gdy urzędnicy państwowi i politycy są najbardziej solidarni ze swoimi darczyńcami i kumplami kampanii, a nie z ludźmi, to od zwykłych ludzi, takich jak my, zależy okazanie solidarności. Jeśli możecie, okażcie solidarność z panią Wiesławą we wtorek.
Wtorek 3 czerwca o godz. 10:00 na ul. Książkowej 9b.